Translate

niedziela, 1 września 2013

Notka organizacyjna i wiersz numer sto pięćdziesiąt sześć: Pierwszy dzień rozpaczy.

Jako organizacyjną część muszę przedstawić rzadsze pisanie notek. Zbliżają się studia, już byłam też na rozmowie kwalifikacyjnej do pracy... Więc notki będą ukazywać się co sobotę. Teraz dodam wiersz, jak spojrzycie na datę to będziecie wiedzieć o czym... A następne rozdziały pojawią się w dniach 7, 14, 21, 28 września i dalej w ten sposób.

Pierwszy dzień rozpaczy

Budzą się ludzie, otwierają oczy
Chcą ujrzeć słońce, widzą deszcz jedynie
Widzą burzę, która długo się nie skończy
Widzą grad, który odbiera im rodziny

Chcą do swej dawnej wrócić codzienności
Lecz teraz nie ma już przyszłości
A przeszłość ich zatrzeć chcą ludzie
Których dłonie zbrukane są krwią

Jesieni i zim wiele minie
Wiosny bez kwiatów, lata bez słońca
Aż dnia pewnego znów zakwitną jabłonie
I świat nowy oddech weźmie

2 komentarze:

  1. The first day of despair... Jak mniemam pierwszy dzień szkoły :D
    A tak na poważnie, to piękny wiersz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoje komentarze zawsze mnie zaskakują.. Pojawiają się w losowym miejscu i czasie z kompletnie niespodziewaną treścią....

      Usuń