Translate

środa, 19 lutego 2014

Historia poza tematem numer sto dziewięćdziesiąt sześć: Stanąć o własnych siłach - Część czterdziesta szósta.

Istnieje wiele dróg prowadzących do prawdy. Bardzo trudno jest znaleźć tą właściwą.

Stanąć o własnych siłach
Część XLVI

                Czasem bardzo ciężko jest znaleźć rozwiązanie. Trudno jest decydować czy choćby myśleć o tym, co dotyczy bliskich osób, lecz nie bezpośrednio nas samych. Decydować za innych, nawet jeśli robi się to dla ich dobra. Cały świat jest skomplikowany, a to, co jest nam najlepiej znane kryje przed nami najwięcej tajemnic. Chcemy czasem zmienić to, co nigdy nie było naszym udziałem. Chcemy pomóc tym, którzy sami uważają, że pomocy nie potrzebują. Czy tak jest dobrze? Tego nigdy nie wiadomo. Czasem sytuacja wydająca się nam czymś strasznym jest jedynie stabilnością, której ktoś inny nie chce zmieniać. A czasem jedynie my możemy cokolwiek naprawić. Jednak nigdy nie wolno czynić niczego na siłę. Nawet pomoc, jeśli jest wymuszona, jedynie więcej zniszczy. Tak więc zawsze najpierw trzeba dokładnie przemyśleć własne działanie i dowiedzieć się czy powinniśmy się go podjąć zanim cokolwiek rozpoczniemy.

                Taki właśnie problem zajął cały dzień dwójce przyjaciół. Znali problem bliskich im osób, podejrzewali, że przynosi on im smutek. Jednak nie znali całej prawdy, nie znali genezy tych kłopotów. Czy ta sytuacja naprawdę była czymś złym? Czasem ludzie zrywają ze sobą kontakt, bo tak jest lepiej dla obu stron. Zawsze trzeba z czegoś zrezygnować, by osiągnąć coś innego. Czasem trzeba wybrać samotność, by zyskać spokój. Jednak często zniszczenie więzi między ludźmi wynika z rzeczy, które można zmienić na lepsze. Pojawiają się cechy, które powodują konflikt, które szkodzą wewnętrznie jednej ze stron, a ranią drugą z nich. Te właśnie cechy należy zmienić, przekuć wady w zalety. Jednak czasem samemu jest to zbyt trudne, a ci, którzy mogliby pomóc odchodzą, nie chcąc brudzić swych rąk cudzymi problemami. Jeśli wtedy pojawi się ktoś trzeci, można jeszcze to zmienić, sprawić, że konflikt ustanie. A z tego miejsca będzie już krótka droga to polepszenia relacji. Jednak, jeśli żadna ze stron nie ponosi winy, lub ponoszą ją obie? Gdy po prostu ludzie zbytnio się zmieniają, by nadal do siebie pasować? Czy nie lepiej wtedy dać im spokój, by żyli własnym życiem, zamiast dążyć do pogodzenia ich, które im przyniesie jedynie problemy? Jak będą się czuć, gdy dowiedzą się o swych wadach, które mieliby zmienić dla innych, gdy dla nich samych są one zaletami? Czy ktokolwiek powinien zmieniać się dla kogoś, kogo zdanie od dawna się dla niego nie liczy. Dwójka przyjaciół w czasie wspólnej rozmowy zaczęła wysuwać wiele wniosków, jednak pozostało jeszcze wiele niewiadomych. Jednak czy mogą znaleźć odpowiedź na dręczące ich pytania? Zawsze można poprosić same strony konfliktu o wyjaśnienie jego powodu. Jednak, jeśli dla każdego powodem będzie co innego? Jednak mogą również pragnąć o nim zapomnieć, żyć oddzielnie, lecz spokojnie, a pytania mogą to wszystko zrujnować. Co więc należy robić? By uzyskać odpowiedź należy jej szukać, należy pytać. Szukali już odpowiedzi na własną rękę, lecz pytać się boją... Gdyby jednak zrobić to delikatnie? Gdyby nie spytać wprost, lecz poprosić o opowiedzenie wspomnień, które mogły być początkiem końca? A wtedy swe myśli cofnąć do tego momentu i zrozumieć, co należy zmienić, by znów powróciły lepsze czasy. Tak też przyjaciele postanowili zrobić. Obaj skontaktują się ze swymi starszymi braćmi by od nich, lub ich przyjaciół zyskać potrzebne informacje. Jednak nie dosłownie, dając im czas do namysłu. Obaj z komputera młodszego z nich wysłali e-maile, w których zawarli najważniejsze pytania. Jeśli uzyskają odpowiedzi, będą mogli ruszyć o krok naprzód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz