Stanąć o własnych
siłach
Część XLVI
Czasem
bardzo ciężko jest znaleźć rozwiązanie. Trudno jest decydować czy choćby myśleć
o tym, co dotyczy bliskich osób, lecz nie bezpośrednio nas samych. Decydować za
innych, nawet jeśli robi się to dla ich dobra. Cały świat jest skomplikowany, a
to, co jest nam najlepiej znane kryje przed nami najwięcej tajemnic. Chcemy
czasem zmienić to, co nigdy nie było naszym udziałem. Chcemy pomóc tym, którzy
sami uważają, że pomocy nie potrzebują. Czy tak jest dobrze? Tego nigdy nie
wiadomo. Czasem sytuacja wydająca się nam czymś strasznym jest jedynie
stabilnością, której ktoś inny nie chce zmieniać. A czasem jedynie my możemy
cokolwiek naprawić. Jednak nigdy nie wolno czynić niczego na siłę. Nawet pomoc,
jeśli jest wymuszona, jedynie więcej zniszczy. Tak więc zawsze najpierw trzeba
dokładnie przemyśleć własne działanie i dowiedzieć się czy powinniśmy się go
podjąć zanim cokolwiek rozpoczniemy.
Taki
właśnie problem zajął cały dzień dwójce przyjaciół. Znali problem bliskich im
osób, podejrzewali, że przynosi on im smutek. Jednak nie znali całej prawdy,
nie znali genezy tych kłopotów. Czy ta sytuacja naprawdę była czymś złym?
Czasem ludzie zrywają ze sobą kontakt, bo tak jest lepiej dla obu stron. Zawsze
trzeba z czegoś zrezygnować, by osiągnąć coś innego. Czasem trzeba wybrać
samotność, by zyskać spokój. Jednak często zniszczenie więzi między ludźmi
wynika z rzeczy, które można zmienić na lepsze. Pojawiają się cechy, które
powodują konflikt, które szkodzą wewnętrznie jednej ze stron, a ranią drugą z
nich. Te właśnie cechy należy zmienić, przekuć wady w zalety. Jednak czasem
samemu jest to zbyt trudne, a ci, którzy mogliby pomóc odchodzą, nie chcąc
brudzić swych rąk cudzymi problemami. Jeśli wtedy pojawi się ktoś trzeci, można
jeszcze to zmienić, sprawić, że konflikt ustanie. A z tego miejsca będzie już
krótka droga to polepszenia relacji. Jednak, jeśli żadna ze stron nie ponosi
winy, lub ponoszą ją obie? Gdy po prostu ludzie zbytnio się zmieniają, by nadal
do siebie pasować? Czy nie lepiej wtedy dać im spokój, by żyli własnym życiem,
zamiast dążyć do pogodzenia ich, które im przyniesie jedynie problemy? Jak będą
się czuć, gdy dowiedzą się o swych wadach, które mieliby zmienić dla innych,
gdy dla nich samych są one zaletami? Czy ktokolwiek powinien zmieniać się dla
kogoś, kogo zdanie od dawna się dla niego nie liczy. Dwójka przyjaciół w czasie
wspólnej rozmowy zaczęła wysuwać wiele wniosków, jednak pozostało jeszcze wiele
niewiadomych. Jednak czy mogą znaleźć odpowiedź na dręczące ich pytania? Zawsze
można poprosić same strony konfliktu o wyjaśnienie jego powodu. Jednak, jeśli
dla każdego powodem będzie co innego? Jednak mogą również pragnąć o nim
zapomnieć, żyć oddzielnie, lecz spokojnie, a pytania mogą to wszystko
zrujnować. Co więc należy robić? By uzyskać odpowiedź należy jej szukać, należy
pytać. Szukali już odpowiedzi na własną rękę, lecz pytać się boją... Gdyby
jednak zrobić to delikatnie? Gdyby nie spytać wprost, lecz poprosić o
opowiedzenie wspomnień, które mogły być początkiem końca? A wtedy swe myśli
cofnąć do tego momentu i zrozumieć, co należy zmienić, by znów powróciły lepsze
czasy. Tak też przyjaciele postanowili zrobić. Obaj skontaktują się ze swymi starszymi
braćmi by od nich, lub ich przyjaciół zyskać potrzebne informacje. Jednak nie
dosłownie, dając im czas do namysłu. Obaj z komputera młodszego z nich wysłali
e-maile, w których zawarli najważniejsze pytania. Jeśli uzyskają odpowiedzi,
będą mogli ruszyć o krok naprzód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz