Translate

wtorek, 25 lutego 2014

Historia poza tematem numer sto dziewięćdziesiąt siedem: Stanąć o własnych siłach - Część czterdziesta siódma.

Czasem trzeba zadać wiele pytań, by poznać jedną odpowiedź.

Stanąć o własnych siłach
Część XLVII

                W miejscu odległym nieco od poprzedniego otoczenia wydarzeń mężczyzna o włosach niczym świeży śnieg zaczął się denerwować, gdy chciał sprawdzić skrzynkę e-mail, a komputer postanowił wszcząć bunt i się zawiesić. Po kilku minutach wygrażania się urządzeniu, że się je zezłomuje za pomocą młotka i tasaka do mięsa, mężczyzna mógł spokojnie zacząć czytać wiadomość otrzymają od brata. Pierwszy raz coś, co nie było spamem! Nie widział takiego zjawiska już od dobrego roku. Ktoś jednak o nim pamiętał! Może to tylko brat, który musi go lubić, ale zawsze to ktoś. Jednak jego radość zaczęła powoli więdnąć, gdy czytał kolejne słowa.

                „Drogi bracie” – wiadomość zaczynała się tymi słowami. Mimo, iż jego brat był bardzo poważny i oficjalny, to zwykł w momentach, gdy nie ma nikogo obok, jak dla przykładu listy, czy samotne rozmowy, używać wobec niego luźniejszego stylu wypowiedzi. Jednak teraz użył słów oficjalnych, więc musiało dziać się coś poważnego. – „Zacząłem zastanawiać się nad czymś, co do tej pory wydawało się być całkowicie zwyczajne.” – młodszy brat zastanawiał się zwykle jedynie nad tym, co wymykało się jego żelaznej logice. Co zwyczajnego mogło zmusić go do rozmyślań? – „Odkąd pamiętam najlepszymi chwilami, jakie przeżywałem były te, w których się śmiałeś. Teraz, gdy nie mogliśmy spędzić razem Świąt, chciałem je sobie przypomnieć. Zauważyłem wtedy jedną, dziwną rzecz. Rzadziej się śmiejesz już od kilku lat. Może i tak zdarzają Ci się momenty, gdy dzieci z podstawówki zachowują się poważniej od Ciebie...” – to mógł braciszek pominąć w opinii albinosa. – „Jednak zdaje mi się, że nie śmiejesz się prawdziwie. Wiesz, że dla mnie normalnym jest oglądanie Ciebie, który zachowuje się jak niesforny brzdąc, więc starasz się utrzymywać tą normalność. Ale w pewnym momencie przestała być ona naturalna. Chcę, żebyś Ty też zaczął myśleć o tym, kiedy to się zmieniło. Jeśli pomyślisz o miłych chwilach to będzie Ci lepiej. Wiem, że pewnie mnie wyśmiejesz, ale mam do Ciebie pewne dziwne pytanie. Pamiętam, że przy mnie zawsze się uśmiechałeś, ale czy były inne osoby, przy których byłeś szczęśliwy? Czy teraz, gdy jestem daleko masz kogoś, z kim możesz rozmawiać? Pamiętam, że kiedyś często rozmawiałeś z przyjaciółmi, ale dawno nikogo przy Tobie nie widziałem. Zastanawia mnie czemu tak się dzieje... Potrafisz mi wyjaśnić jak wiele się zmieniło od czasu, gdy byłeś szczęśliwy do teraz?” – reszta wiadomości przebiegała w podobnym tonie. Albinos zastanawiał się czemu jego brat napisał do niego aż tyle słów. Zwykle ograniczał się do jednego, czasem dwóch zdań, pytał bez ogródek o wszystko, co leżało mu na sercu. Lecz teraz wydawał się unikać jakiegoś tematu, jednocześnie do niego dążąc. Szkarłatne oczy otworzyły się szeroko, gdy młodzieniec zrozumiał o do może chodzić. Wspomnienie dzieciństwa, wspomnienie przyjaciół, ostatnie pytania na temat Świąt. Musiał mieć na myśli dwójkę dawnych przyjaciół mężczyzny, którzy teraz zapewne już o nim zapomnieli. Jaki był tego powód? Młodzieniec sam tego nie wiedział. Jednak mógł opisać, co pamiętał, a to mogło pomóc w odnalezieniu prawdy. Ostatnimi czasy zaczynał rozumieć, że popełnił w swym życiu wiele błędów. Chciał je naprawić. Może dziwne pytania jego brata pomogą mu w tym? Westchnął cicho i zamyślił się intensywnie. Pomyślał, że jeśli przypomni sobie jak wygląda szczęście, odnajdzie je na nowo. Zaśmiał się na myśl, że jego brat wiedział o wiele lepiej niż on sam, co może być mu potrzebne. Nieważne jak bardzo się różnili, jak daleko od siebie byli, pozostawali braćmi, a tej więzi nic nie zmieni. Zawsze rozumieli się bez słów, doskonale wiedzieli, co ich wzajemnie trapi. Tak było i tym razem. Wiadomość od brata sprawiła, że albinos zaczął zastanawiać się nad dawno zapomnianymi wydarzeniami, które potrafiły zmienić jego życie. Teraz musiał stanąć na nogi i ruszyć drogą, którą obrał dawniej, jednak porzucił. Przypominał ją sobie, gdy starał się zrozumieć, co może napisać bratu w odpowiedzi. Może kiedyś wszystko się zmieni, a szczęście zostanie odnalezione. Lecz, by to się stało każdy musi stanąć o własnych siłach. A do tego potrzebni są przyjaciele.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz