Translate

niedziela, 10 lutego 2013

Historia poza tematem numer czterdzieści dwa: Nowy etap - Część dziesiąta.

Jak myślicie, czy to już koniec?

Nowy etap – Część X

                Jednak to, co ujrzysz na zawsze pozostaje w Twej pamięci. Rozpoczęły się gorące dni, nie tylko na świecie, ale i w ich sercach. Nie musieli czuć przed sobą skrępowania, więc, gdy było zbyt gorąco, mogli spokojnie zdjąć część ubrań. Jednak wciąż się od tego wzbraniali. Zastanawiali się jak drugi zareaguje na ten widok i nie potrafili przestać myśleć o tym drugim ukazującym swe ciało. To było tak dziwne, nienormalne. Przecież nie mieli przed sobą nic do ukrycia, nie mieli powodów do wstydu. Ale, gdy ich spojrzenia się spotykały... nie potrafili opanować swych serc. Gorąc jednak coraz bardziej dawał im się we znaki.
- Słuchaj... T-ty zaraz zemdlejesz... – zaczął błękitnooki wypijając kolejny kartonik mleka truskawkowego. – Zdejmij tą Twoją koszulę, bo się zagotujesz... I nie tłumacz, że to letnia, na krótkim rękawku, bo widzę, że jest dość gruba. I masz – podał mu kartonik z mlekiem waniliowym.
- Chcesz sobie popatrzeć? To szykuj podkład do obrazu, za darmo nie ma oglądania. I dzięki – natychmiast zaczął pić.
- Jak chcesz... To jeśli się krępujesz, zrobię to samo... Jest gorąco jak w piekle...
- Taki diabeł pewnie jest do tego przyzwyczajony...
- A, to dlatego jeszcze wytrzymujesz w tej koszuli? No już... Może... Ech... Słuchaj... Mam dość tego zgrywania cnotliwej parki! Ile czasu jesteśmy razem?
- Nie jesteśmy. Tylko się przyjaźnimy, a Ty mnie czasem malujesz – Arthur wstał, by sięgnąć do lodówki po puszkę mrożonej herbaty, było za gorąco na prawdziwą.
- I to nic?! Tyle wspólnych wieczorów... I to co widziałem...
- Nigdy nie powiedziałeś, że chcesz ze mną być. Więc nigdy się nie zgodziłem.
- A... Gdybym teraz zapytał... Zgodziłbyś się?
- Jeśli zasłużysz... – w tym momencie błękitnooki podszedł do Anglika, wpijając się w jego usta. A on po chwili odsunął się od niego. – Czy Ty umiesz być delikatny? Pachniesz mlekiem... I drapiesz brodą... – zarumienił się.
- Podoba Ci się? – zaczął przejeżdżać policzkiem po jego twarzy, słodko zamykając oczy.
- Jesteś nienormalny...
- Więc jak? Zgadzasz się?
- Teraz już nie mam wyboru... – pociągnął go za nos i odsunął go od swej twarzy. – I nie drap...
- Masz taki słodki wyraz twarzy...
- A Ty wyglądasz jak pedofil na etacie... Dobra... Ja się już idę umyć, późno jest.
- Mogę z Tobą? – zapytał błękitnooki z nadzieją.
- Co?! C-co...? – niższy mężczyzna odsunął się od niego gwałtownie.
- To, co słyszałeś. Uspokój się. Przecież nie chcę Cię posiąść w tej ciasnej wannie. Chcę tylko zaoszczędzić czas, nie uśmiecha mi się czekanie, a Ty już zaklepałeś łazienkę.
- M-możesz iść pierwszy, poczekam... – zielonooki był bardzo zawstydzony.
- Ale ja chce iść z Tobą... – mężczyzna podszedł do niego i mocno go przytulił, po czym złożył kilka pocałunków na jego szyi. – Nie uciekaj ode mnie..
- Nie uciekam... Przestań... – próbował go od siebie odsunąć, jednak bezskutecznie.
- Uspokuj się... Wszystko będzie dobrze... Nie zrobię Ci krzywdy... – wciąż go całował i przyciskał do siebie. Trudno było utrzymać blisko siebie wyrywającego się zielonookiego, lecz wystarczyło kilka chwil, by nieco spotulniał. Uspokoił się, gdy zauważył, że jego ciało tego pragnie.
- D-dobrze... Ale... Nic mi nie zrobisz...?
- Jeśli nie pozwolisz to nie – ta obietnica wystarczyła.
                Niższy nieco się krępował, gdy patrzył na błękitnookiego i gdy sam miał mu pokazać tak wiele, choć on widział to tyle razy. Wkrótce jednak znaleźli się w nieco chłodnej wodzie, która miała ostudzić ich ciała po upalnym dniu, jednak bliskość rozpaliła ich zmysły. Długo starali się opanować, próbowali ze sobą rozmawiać, jednak wszystko zaczynało schodzić na tematy związku i wspólnego mieszkania, nawet po wyprowadzeniu się stąd.
- Zachowujemy się jak nowożeńcy – zażartował zielonooki. I to wywołało falę...
- Brakuje nam tylko nocy poślubnej – wyższy mężczyzna pocałował go w szyję. – Ale wiesz... Już jest noc... A mi się robi zimno...
- Chcesz mnie...? Ja... Ja nie wiem...
- Nie bój się... Chodź...
- Ale... To chyba boli, prawda?
- Tak bardzo się tego boisz? Gdyby to tylko bolało to ludzie by tego nie robili, prawda?
- M-masz rację...
- Chodź... Nie masz już po co uciekać... – na te słowa zielonooki przytaknął.
                Wkrótce znaleźli się w pokoju. Łóżka były małe i raczej pozbawione romantyczności. Ale mimo wszystko to było silniejsze od nich. Zjednoczyli się w pełni. Nie mieli już przed sobą tajemnic, należeli do siebie nawzajem. Od teraz nic nie miało być takie samo.
                Rok akademicki dobiegł końca, jednak oni wiedzieli, że znów tu powrócą. W końcu ich nauka tutaj miała trwać dłużej. Postanowili spotykać się również w czasie wakacji. Nie mieli raczej do kogo wracać, więc było im to na rękę. Czy to zapowiadało wspólne wakacje? I powrót tutaj? Ich dalsze losy pozostaną na razie tajemnicą.

38 komentarzy:

  1. [uwaga! duża ilość "o"]

    SUGOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOIIIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    [koniec "O"]

    Nie znalazłam mądrzejszego komentarza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Urocze :3
    Właściwie, to taki rozwój wydarzeń jest najlepszy^^ Nie wyobrażam sobie innej wersji.


    Na spamano mogę liczyć, kochana?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem głupia, zapomniałam skomentować. Wybacz Q_Q
    Bardzo ładnie. Super słodko, i miło. Miła odmiana od smutnych wierszy. Dziwię, się że się nie zabili....Ale ponoć przeciwieństwa się przyciągają, nie? Jestem ciekawa co dasz dzisiaj ^-^

    OdpowiedzUsuń
  4. ok, no ja rozumiem, że oni czekali i dochodzili do wszystkiego powoli, nawet mi się to podobało... ale jak możesz być tak okrutna i nawet porządnego opisu na koniec nie dać? tyle czekałam TT.TT

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to opowiadania dla tych, którzy pragną miłości, nie pustej przyjemności.

      Usuń
    2. ale na końcu i tak się bzyknęli! D;

      Usuń
    3. Dali dowód swej miłości, kochanieńka.

      Usuń
    4. Dwie nazwy tej samej czynności, czepiasz się ;p

      Usuń
    5. Wyrażaj się stosowniej, młoda damo.

      Usuń
    6. Bo jesteś zbyt ładna na tak brzydkie słownictwo.

      Usuń
    7. bo mnie wkurza! takie stwierdzenie, które od razu szufladkuje.

      Usuń
    8. A ja nienawidzę jak ktoś przeklina.

      Usuń
    9. Ja nie lubię jak koś( wsensie, że w moim wieku mniej więcej) zwraca mi uwagę o przeklinanie... Ma z glana xD

      Usuń
    10. Jesteś zbyt agresywna.

      Usuń
    11. Kiedyś Ci to zaszkodzi.

      Usuń
    12. Jedynie w znalezieniu wrogów i kłopotów.

      Usuń
    13. albo św. Spokoju, to mój ulubiony święty.

      Usuń
    14. Ludzi należy pozbywać się inteligentnie, a nie sprawiać, by chcieli pozbyć się Ciebie.

      Usuń
    15. Kiedyś Ci ktoś ręce połamie, nogi poucina...

      Usuń
    16. Nie ryzykuj więc niepotrzebnie.

      Usuń
    17. Nie ryzukuje.. Tzn nie bez powodu

      Usuń
    18. A tu jaki masz powód?

      Usuń
    19. Wiele razy użyłaś w komentarzach brudnych słów udowadniając swoją agresję.

      Usuń
    20. to nie była agresja... jakim cudem ludzie ubzdurowywują sb o mnie tyle fałszywych rzeczy?

      Usuń
    21. Używasz agresywnego, rynsztokowego słownictwa.

      Usuń
    22. A więc to nazywasz normalnością? Jest to wysoce odmienne od tego, co ludzie wykształceni widzą pod tym mianem.

      Usuń
    23. Widzę po prostu jak spadasz w otchłań plebejstwa.

      Usuń