Translate

czwartek, 21 lutego 2013

Wiersz numer sto trzy: Zniszczenie zasiane w sercu.

Trochę krótkie cholerstwo, mała opowiastka o dzieciństwie Smutnego pana i jego siostry.

Zniszczenie zasiane w sercu

Niczym polarne bieguny rozdzice tak różni
I dzieci rozdarte pomiędzy obowiązkiem a szczęściem
Harmonia nie zostanie osiągnięta nigdy
Nie ważne jak wiele lat minie

Zmuszeni do życia niczym mrówki marne
Ciężką ojca ręką żelazną gnieceni
Szczęścia nie mogli zaznać
Poza matki bliskością

Pragnąc szczęścia i wiedzy
Dzieci cierpieć mogły jedynie
Gdy tyran odrzucał ich jedyne marzenia
I spełniających je skazywał na potępienie

I oczy niewinne wciąż widząc zło i cierpienie
Powoli je wchłaniały, aż w serce wpłynęło
Nie znając szczęścia i radości
Dzieci nie potrafiły zrozumieć uśmiechu

Wszyscy płaczą, gdy na ten świat przychodzą
Czy to dlatego, że wszyscy się go boimy?
Więc czy umierając nie powinniśmy się uśmiechać?
Niektórzy nie mają nawet takiego szczęścia

4 komentarze:

  1. Co z tego, że krótkie? Ale jakie piękne! Aż bark słów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie słowa by bardzo uszczęśliwiły i jednocześnie dobiły wielu mężczyzn XD

      Usuń
  2. Krótkie, a piękne. Mój ulubiony fragment: Więc czy umierając nie powinniśmy się uśmiechać?
    Moja odpowiedź: Tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ale, by być szczęśliwym, trzeba wiele wycierpieć.

      Usuń