Translate

niedziela, 24 lutego 2013

Wiersz numer sto pięć: Dorosłe dziecko.

Znowu wiecie o kim... Zastanawiałam się akurat czy to, co zrobił jako dorosły nie jest odbiciem tego, czego doświadczył jako dziecko.

Dorosłe dziecko

Gdy inne dzieci spokojnie jeszcze spały
To jedno musiało już wstać skoro świt
I gdy inne spokojnie do rodziców biegły
Ono mogło jedynie marzyć o szczęśliwej rodzinie

Dzieci w okół, daleko od miejsca tego
Biegały, śmiały się i bawiły szczęśliwe
Lecz to jedno dziecko, zamknięte niczym w mrocznej otchłani
Musiało podległe być dorosłym obowiązkom

Innym dzieciom wolno było znać radość i wolność
Ono mogło uczyć się jedynie dyscypliny
Innym dzieciom wolno było się bawić i śmiać
Jemu jedynie uczyć się i być posłusznym

Inne dzieci, póki grzeczne były, nie miały się czego obawiać
To dziecko ukarane być mogło nawet za to, co nigdy złem by nikt nie nazwał
Inne dzieci z rodzicami rozmawiały i z nimi się bawiły
To jedno mogło jedynie czasem dostąpić łaski ujrzenia ojca

Z dziecka pozbawionego dzieciństwa
Nigdy nie wyrośnie dobry dorosły
Zawsze kopiujemy poznane dawniej schematy
Nie znając szczęścia nikogo nie uszczęśliwimy

Jak wiele łez oszczędzonych by zostało
Gdyby to dziecko tak wiele ich w życiu nie wylało?
Jak wielu ludzi szczęścia by nie utraciło
Gdyby dziecko to szczęście w ogóle znało?

Więc pamiętaj, że czyn Twój powtórzony będzie
Rękami tych, którzy go doświadczyli
Czy przeciw Tobie, czy przeciw niewinnym
Wszystko co zrobisz zostanie odbite od lustra jakim jest świat i życie

6 komentarzy:

  1. Jakie to smutne! T^T Gdyby jeszcze żył, to bym go przytuliła!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w pewnym sensie jakiś jego kawałek można przytulić... Zawsze możesz na jego grób pojechać, też będzie mu miło. Chociaż jak był dorosły to miły już nie był...

      Usuń
  2. Szkoda mi go. Każde dziecko zasługuje na chociaż odrobinę radości, a przede wszystkim miłości - matki i ojca. No i na dzieciństwo, a nie musztrę.... Mam chociaż nadzieję, że chociaż cząstkę miłości doświadczył będąc już dorosły, w sensie wieku....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. A najgorsze jest to, że nawet teraz jest wiele takich dzieci. Niektóre mają patologiczne rodziny i muszą szybko o siebie zadbać, inne nie mają rodzin i szybko wpadają pod reguły jakichś ośrodków wychowawczych, jeszcze inne mają właśnie rodziców kochających zasady bardziej niż własne dzieci. Na piekielnych kiedyś była historia jakieś osoby, o tym, że jak była małą dziewczynką to nigdy nie miała normalnych zabawek, jej mama dawała jej tylko gry logiczne, żeby się uczyła, uważała, że normalne zabawki "ogłupiają". I kiedyś ta dziewczynka dostała lalkę. Jedyną w życiu. Ciągle się nią bawiła. Ale kiedy z mamą poszły na jakieś przyjęcie do kogoś to oczywiście musiała się zachowywać nienagannie. Ale akurat była chora, źle się czuła i zwymiotowała. Zamiast się zmartwić jej mama ją okrzyczała, że zrobiła to specjalnie, żeby jej zepsuć reputację. I na jej oczach tę jedyną lalkę spaliła w kominku, twierdząc, że przez tą głupią, dziecinną zabawkę zgłupiała, bo się nią bawiła zamiast rozwiązywać jakieś zagadki, które ona jej dawała. A wiesz jak dzieci się potrafią do przedmiotów przywiązać. Nawet patyki wyprowadzają na spacery jak pieski. A co dopiero do dużej lalki, która wyglądała prawie jak człowiek i była jedyną normalną zabawką. Widząc tą zabawkę w płomieniach musiała się czuć jakby płonęła jej jedyna, najbliższa przyjaciółka i to z jej winy.
      A co do miłości to zastanawiam się czy wiedział, czym ona jest. Bo w końcu jeśli wpojono mu tyle zasad to mógł nie mieć czasu poznawać świata sercem i być może o miłości znał tylko regułki jakby była pojęciem z podręcznika, bo nie miał czasu, by jej doświadczyć, więc nawet, jeśli w dorosłym życiu ją odnalazł mógł jej nie rozpoznać. Bo w końcu nie odnajdziesz niebieskiej róży wśród czerwonych będąc daltonistą, czyż nie?

      Usuń
    2. Takie dzieci były, są i będą, niestety. Chciałbym je wszystkie przytulić, żeby nie były smutne.... Tej pani komentować nie będę, bo na usta cisną mi się mało kulturalne słowa.
      Może wiedział...W końcu dla człowieka uczucie miłości jest naturalne. Jeśli nawet nie wiedział co się z nim dzieje, co czuje, to jego serce i dusza wiedziały. Tylko jego świadomość tego nie rozumiała i pewnie żył w przekonaniu, że coś takiego jak miłość nie istnieje....

      Usuń
    3. Ciekawe czy ktoś pokazał mu czym jest szczęście...

      Usuń