Wieczorem chłopiec był znów
poddenerwowany. Miał nadzieję, że dzisiaj może będzie spokojnie pójść spać w
samotności. Wiedział, że inni pracownicy robią tu takie rzeczy cały czas,
pracują ciągle, nie tak jak on, jedna osoba wieczorem. Wiedział, że jest tu na
specjalnych warunkach. Już zdążył obserwować Salę i korytarz, widział jak
ludzie chodzą i między stolikami i pozwalają się dotykać. Widział też wielu
obrzydliwych ludzi siedzących w tym pomieszczeniu. Widział te same osoby
prowadzące co jakiś czas innego klienta do pokoju. Wiedział, że tak naprawdę ma
ogromne szczęście. Nagle do jego drzwi ktoś zapukał. Wpuścił go mówiąc
„proszę”. W pokoju pojawił się Francis z czymś dziwnym w rękach.
- Uszyłem Ci ubrania... Wziąłem
miarę z tych, które wczoraj zamoczyłeś i leżały w łazience. Mam nadzieję, że
będą dobre. Dziś idziesz na Salę. Ale nie martw się. Wybrałem dla Ciebie
klienta. Czeka już na Ciebie. Ubierz to – podał mu zawiniątko. Chłopiec ujrzał
coś typu kostiumu będącego jednością bluzki na krótkim rękawku i spodenek
ledwie zasłaniających pupę. Dodatkowo wszystko wyglądało jak po spotkaniu z
tygrysem. Wiele szerokich nacięć odsłaniało skórę. Chłopiec spojrzał na
jasnowłosego niepewnie. – Załóż to – powiedział mężczyzna i odwrócił się. Tak
więc chłopiec wykonał polecenie. – O nie, nie tak... Widać Ci bieliznę. Nie
masz jej mieć na sobie, już, przebieraj... – Chłopiec coraz bardziej
zestresowany wykonał polecenie. Po chwili mężczyzna zaprowadził go na salę. – O
tam, w rogu, ten z długimi włosami – pokazał na pięknego mężczyznę w kącie
Sali. Chłopiec zaczął iść w jego stronę a mężczyzna przywołał go do siebie
gestem dłoni. Chłopiec siada obok niego na kanapie.
- Jesteś piękny – mężczyzna
pogłaskał go po głowie. – Gdybyś miał krótkie włosy wyglądałbyś jak mój brat...
– dodał smutnym głosem.
- A co się z nim stało, że jest pan
taki smutny jak o nim mówi?
- Zostawił mnie. Może nawet gorzej,
jesteśmy wrogami.
- Ale na pewno nadal pana kocha jak
brata. To pewne.
- Czemu tak myślisz?
- Bo rodzina zawsze pozostanie
rodziną.
- Ale my nie jesteśmy w pełni
rodziną. Mamy różnych ojców.
- Nawet gdyby panowie nie byli w
ogóle spokrewnieni, ale wychowali się razem nie byłoby żadnej różnicy w
braterskiej więzi, zapewniam pana.
- Jesteś taki wspaniały, proszę,
nalej mi – pokazał na butelkę alkoholu i kieliszek stojący na stole. Tak więc
mały wykonał jego prośbę. Gdy mężczyzna wypił poprosił o jeszcze. I znów. I
znów. Żalił mu się z problemów rodzinnych i sercowych. – I rozumiesz...?
Musiałem zostawić Ivana tylko dlatego, że wszystko zaczęło się sypać.
- Ivana...? Tak nazywał się pan,
który wczoraj u mnie był... Też był pijany jak pan teraz... I mówił, że
przypominam mu jego ukochanego o długich włosach... Pan ma długie włosy...
- Zrobił Ci coś...?
- T-tak... Ale cały czas wołał jedno
imię „Yao”.
- Ja się nazywam Yao! On... On mnie
kocha...
- Tak. Na pewno. Może pan pójdzie
teraz do niego? W tym stanie będzie panu łatwiej wyznać swe uczucia...
- Czekaj... Skoro... Skoro on Ci to
zrobił wczoraj to... To może jeszcze w Twym wnętrzu są jego ślady... Pozwól mi
ich dotknąć... – pocałował go. – Pewnie jeszcze nim smakujesz... To... To
napewno jego smak... – ponowił pocałunek. – Chodźmy do pokoju...
- Ale... Ale... Pan jest pijany...
- On też był! Zrobię to samo co
on... Skoro nie możemy robić tego razem Ty będziesz pośrednikiem... To on kazał
mi tu przyjść... Zostawił w Tobie swoją obecność po to, bym mógł jej
doświadczyć... Nie pozwolę, by ktoś inny mi to odebrał... – pociągnął go za
rękę i obaj wstali. Skierowali się ku korytarzowi. Chłopiec pamiętał, w którym
pokoju najpierw był. Zauważył, że jest otwarty i pusty. Wprowadził tam
mężczyznę i zamknął drzwi.
- Naprawdę pan tego chce czy to
alkohol uderzył panu do głowy...?
- Chcę... Ty jesteś pośrednikiem...
Nie chcę już jedynie rozpamiętywać przeszłości. Chcę stworzyć nową
przyszłość... Chociaż może to już za późno...
- Przecież jest pan jeszcze młody...
-
Jestem już starszy od Ivana. W czasie gdy jego siostra już wiele razy zdążyła
mu się... to dziwne, ale... oświadczyć, ja jeszcze nikogo nie pokochałem...
Oprócz niego... Więc, jeśli jesteś wiadomością od niego przeczytam Cię
dokładnie... – zaczął odpinać guziki jego ubrania. Chłopiec poddał mu się,
wiedział, że ie ma wyboru. Zbliżenie było krótkie, pozbawione bólu. Mężczyzna
był bardzo delikatny, jakby zależało mu, by zasmakować jak najwięcej ciepła,
dać najwięcej rozkoszy partnerowi. Długie włosy mieszały sie ze sobą,
rozsypywały na poduszce. Oddechy łączyły ze sobą w jedność. A mężczyzna
powtarzał jedno imię „Ivan”.
Hmm, wczoraj patrzyłam na Twojego bloga po dwunastej a notek nie było ;o Może z opóźnieniem się pojawiają. Aa ten chłopczyk to ma, samych bishòw mu wybierają. XD Yao też wcisnęłaś... Kocham Cię. XD
OdpowiedzUsuńDodałam je około 10 jak szłam spać. *wampirzy tryb życia* A kogo mam jeszcze dodać?^^
UsuńZgadzam się z panią.Kuumi. Same bishe do niego przychodzą, aż mu zaczynam zazdrościć xD. Nyu... Lipnie być "takim" pośrednikiem, ale lepiej takim, niż wojennym. I za parę notek pojawi się Kiku. Jestem pewna ^-^.... Dobrze myślę?
OdpowiedzUsuńPostaram się go dodać jutro^^ A teraz popodziwiasz Roderich'a^^
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCoś mi się tablet ścina i drugi raz to samo wysłałam o.o Gome. xD
OdpowiedzUsuń