Translate

czwartek, 2 sierpnia 2012

Rozdział piętnasty: Pośrednik.


Wieczorem chłopiec był znów poddenerwowany. Miał nadzieję, że dzisiaj może będzie spokojnie pójść spać w samotności. Wiedział, że inni pracownicy robią tu takie rzeczy cały czas, pracują ciągle, nie tak jak on, jedna osoba wieczorem. Wiedział, że jest tu na specjalnych warunkach. Już zdążył obserwować Salę i korytarz, widział jak ludzie chodzą i między stolikami i pozwalają się dotykać. Widział też wielu obrzydliwych ludzi siedzących w tym pomieszczeniu. Widział te same osoby prowadzące co jakiś czas innego klienta do pokoju. Wiedział, że tak naprawdę ma ogromne szczęście. Nagle do jego drzwi ktoś zapukał. Wpuścił go mówiąc „proszę”. W pokoju pojawił się Francis z czymś dziwnym w rękach.
- Uszyłem Ci ubrania... Wziąłem miarę z tych, które wczoraj zamoczyłeś i leżały w łazience. Mam nadzieję, że będą dobre. Dziś idziesz na Salę. Ale nie martw się. Wybrałem dla Ciebie klienta. Czeka już na Ciebie. Ubierz to – podał mu zawiniątko. Chłopiec ujrzał coś typu kostiumu będącego jednością bluzki na krótkim rękawku i spodenek ledwie zasłaniających pupę. Dodatkowo wszystko wyglądało jak po spotkaniu z tygrysem. Wiele szerokich nacięć odsłaniało skórę. Chłopiec spojrzał na jasnowłosego niepewnie. – Załóż to – powiedział mężczyzna i odwrócił się. Tak więc chłopiec wykonał polecenie. – O nie, nie tak... Widać Ci bieliznę. Nie masz jej mieć na sobie, już, przebieraj... – Chłopiec coraz bardziej zestresowany wykonał polecenie. Po chwili mężczyzna zaprowadził go na salę. – O tam, w rogu, ten z długimi włosami – pokazał na pięknego mężczyznę w kącie Sali. Chłopiec zaczął iść w jego stronę a mężczyzna przywołał go do siebie gestem dłoni. Chłopiec siada obok niego na kanapie.
- Jesteś piękny – mężczyzna pogłaskał go po głowie. – Gdybyś miał krótkie włosy wyglądałbyś jak mój brat... – dodał smutnym głosem.
- A co się z nim stało, że jest pan taki smutny jak o nim mówi?
- Zostawił mnie. Może nawet gorzej, jesteśmy wrogami.
- Ale na pewno nadal pana kocha jak brata. To pewne.
- Czemu tak myślisz?
- Bo rodzina zawsze pozostanie rodziną.
- Ale my nie jesteśmy w pełni rodziną. Mamy różnych ojców.
- Nawet gdyby panowie nie byli w ogóle spokrewnieni, ale wychowali się razem nie byłoby żadnej różnicy w braterskiej więzi, zapewniam pana.
- Jesteś taki wspaniały, proszę, nalej mi – pokazał na butelkę alkoholu i kieliszek stojący na stole. Tak więc mały wykonał jego prośbę. Gdy mężczyzna wypił poprosił o jeszcze. I znów. I znów. Żalił mu się z problemów rodzinnych i sercowych. – I rozumiesz...? Musiałem zostawić Ivana tylko dlatego, że wszystko zaczęło się sypać.
- Ivana...? Tak nazywał się pan, który wczoraj u mnie był... Też był pijany jak pan teraz... I mówił, że przypominam mu jego ukochanego o długich włosach... Pan ma długie włosy...
- Zrobił Ci coś...?
- T-tak... Ale cały czas wołał jedno imię „Yao”.
- Ja się nazywam Yao! On... On mnie kocha...
- Tak. Na pewno. Może pan pójdzie teraz do niego? W tym stanie będzie panu łatwiej wyznać swe uczucia...
- Czekaj... Skoro... Skoro on Ci to zrobił wczoraj to... To może jeszcze w Twym wnętrzu są jego ślady... Pozwól mi ich dotknąć... – pocałował go. – Pewnie jeszcze nim smakujesz... To... To napewno jego smak... – ponowił pocałunek. – Chodźmy do pokoju...
- Ale... Ale... Pan jest pijany...
- On też był! Zrobię to samo co on... Skoro nie możemy robić tego razem Ty będziesz pośrednikiem... To on kazał mi tu przyjść... Zostawił w Tobie swoją obecność po to, bym mógł jej doświadczyć... Nie pozwolę, by ktoś inny mi to odebrał... – pociągnął go za rękę i obaj wstali. Skierowali się ku korytarzowi. Chłopiec pamiętał, w którym pokoju najpierw był. Zauważył, że jest otwarty i pusty. Wprowadził tam mężczyznę i zamknął drzwi.
- Naprawdę pan tego chce czy to alkohol uderzył panu do głowy...?
- Chcę... Ty jesteś pośrednikiem... Nie chcę już jedynie rozpamiętywać przeszłości. Chcę stworzyć nową przyszłość... Chociaż może to już za późno...
- Przecież jest pan jeszcze młody...
- Jestem już starszy od Ivana. W czasie gdy jego siostra już wiele razy zdążyła mu się... to dziwne, ale... oświadczyć, ja jeszcze nikogo nie pokochałem... Oprócz niego... Więc, jeśli jesteś wiadomością od niego przeczytam Cię dokładnie... – zaczął odpinać guziki jego ubrania. Chłopiec poddał mu się, wiedział, że ie ma wyboru. Zbliżenie było krótkie, pozbawione bólu. Mężczyzna był bardzo delikatny, jakby zależało mu, by zasmakować jak najwięcej ciepła, dać najwięcej rozkoszy partnerowi. Długie włosy mieszały sie ze sobą, rozsypywały na poduszce. Oddechy łączyły ze sobą w jedność. A mężczyzna powtarzał jedno imię „Ivan”.

6 komentarzy:

  1. Hmm, wczoraj patrzyłam na Twojego bloga po dwunastej a notek nie było ;o Może z opóźnieniem się pojawiają. Aa ten chłopczyk to ma, samych bishòw mu wybierają. XD Yao też wcisnęłaś... Kocham Cię. XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodałam je około 10 jak szłam spać. *wampirzy tryb życia* A kogo mam jeszcze dodać?^^

      Usuń
  2. Zgadzam się z panią.Kuumi. Same bishe do niego przychodzą, aż mu zaczynam zazdrościć xD. Nyu... Lipnie być "takim" pośrednikiem, ale lepiej takim, niż wojennym. I za parę notek pojawi się Kiku. Jestem pewna ^-^.... Dobrze myślę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się go dodać jutro^^ A teraz popodziwiasz Roderich'a^^

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi się tablet ścina i drugi raz to samo wysłałam o.o Gome. xD

    OdpowiedzUsuń