Translate

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Historia poza tematem numer sto dwadzieścia siedem: Małe ślady na śniegu.

Pierwsze spotkanie Szwecji i Finlandii. Trochę, a nawet bardzo zapewne jest niezgodne z prawdą... Dla Milki/Megumi.

Małe ślady na śniegu

                Tak długo szedł pośród pustkowi. Wiedział, że nie może się zatrzymać, że wtedy zamarznie i umrze. Jednak chciał zasnąć... Chciał po prostu odpocząć, obudzić się, gdy będzie już po wszystkim. Jednak powoli dążył to celu, który wciąż  był odległy. Jego drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.
***
                Zbyt długo szedł wśród zamieci. Było mu zimno, chciał po prostu zasnąć w ciepłym miejscu. Jednak do tego miejsca było jeszcze daleko. Chciał, by to było już za nim, by był już tam, gdzie być powinien. Pragnął ciepła i spokoju, lecz wiedział, że jeszcze daleka droga dzieli go od tego. Jego drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.
***
                Dwie postaci zbliżały się do siebie. Pośród śniegu i chłodu, pośród zamieci i burz. Choć minął długi czas, wkrótce ujrzeli siebie nawzajem. Nieznajome twarze, nieznajome oczy. Jednak tak samo przemarznięte, drobne ciałka. Szli ku sobie z uporem. Ich drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.
***
                Wkrótce stanęli tuż przed sobą, niedaleko była mała jaskinia. Jeden z nich tylko mógł znaleźć na noc schronienie. Droga długa do następnego miejsca, które śmiercią nie grozi. Patrzyli sobie w oczy, zerkając co rusz, na mały w skale otwór. Tam nie ma śniegu, tam jest cieplej.
- Możemy tam wejść obaj – powiedział nagle ten, o wzroku zbyt na dziecię poważnym.
- Miejsca jest mało, jak mamy się tam zmieścić? – ten drobniejszy wydawał się nieco drżeć, nie tylko z zimna, ale i ze strachu.
- Można się przytulić – starszy zapewne chłopiec, młodszego dłoń ujął i pociągnął w stronę jaskini. Młodszy za nim ruszył po chwili. Ich drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.
***
                Schronili się razem przed zimnem. Głodni, nie znający swych imion. Jednak nie mieli powodu, by walczyć ze sobą. Otuleni w skóry i w siebie nawzajem zasnęli snem głębokim i twardym, z którego nawet niedźwiedź by ich nie zbudził. Gdy minęło godzin już wiele, oczy ich otworzyły się powoli. W rozmowie poznali swe pochodzenie i imiona nadane im przez ludzi. Potem, spokojni i szczęśliwi, udali się ku celom swych podróży. Ich drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.
***

                Lat wiele później spotkali się znowu, wiele czasu spędzili wspólnie. Życie złączyło ich szczególnie. I gdy znów zima nadeszła przed domem ich śmiech dziecka i psa szczekanie rozbrzmiewało. Patrzyli z radością jak te maleństwa bawiły się wspólnie. Ich drobne stopy pozostawiały małe ślady na śniegu.

[ Poprawione przez Megumi/Milka]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz