Translate

wtorek, 18 grudnia 2012

Wiersz numer pięćdziesiąt pięć: Czy książę zastąpi księżniczkę?

Prusy jest smutny z powodu utraconej na rzecz Austrii miłości - Węgier. Jednak pojawia się szansa na jej odzyskanie, gdy się rozchodzą. Wtedy dowiaduje się, że obaj są dla niej jedynie przyjaciółmi. Pogrążony w smutku spotyka równie zrozpaczonego Austrię. A co z tego wyniknie?


Czy książę zastąpi księżniczkę?

Tak długo się łudziłeś
Patrząc na nią u jego boku
Zawsze myślałeś
„Jest z nim, bo tak być musi”
Pragnąłeś, by odeszła od niego
I wpadła w Twe ramiona
„Na pewno go nie kocha, przyjdzie do mnie”
Ach, te słodkie kłamstwa powtarzane co noc
Gdy płakałeś, aż zasnąłeś wyczerpany
Przyglądałeś się im i widziałeś jej radość
Była taka beztroska
Nie tak zafrasowana jak dawniej
A może to Ty byłeś jej zmartwieniem?
A teraz się Ciebie pozbyła
Wkrótce ujrzałeś jak ich ścieżki się rozchodzą
To Twoja szansa, czyż nie?
Skierowałeś swe kroki ku jej domowi
I wszystko było tak jak dawniej
I to właśnie Cię zabolało
Nie wydawała się być stęskniona
Jakby całkowicie nie przejęła się waszą rozłąką
I wciąż z jej ust słyszałeś jego imię
Nikłą nadzieją było to, że mówiła o nim jak o przyjacielu
Nie opowiadała o pierwszym pocałunku
Tylko o wspólnych wieczorach wśród muzyki
Więc i on nie był jej pisany?
Czy całej waszej trójce pisana była samotność?
Opuściłeś jej dom, gdy już zmierzchało
Szedłeś długo przez las
Ujrzałeś znajomą twarz
Jego zamknięte oczy, czyżby drzemał?
Ach, znów się zgubił
Teraz siedział na kamieniu milowym w połowie drogi między jej, a swoim domem
Czy to przeznaczenie?
Pomyślałeś, że jesteś taki sam
A nawet bardziej żałosny
Ile razy kpiłeś z niego, że zgubił drogę we własnym mieście?
Lecz czy on nie mógłby kpić, że zagubiłeś się we własnym życiu?
Czym żeś jest, by go osądzać?
Jak on Cię nazywał? „Plebsem”?
A może miał rację?
W porównaniu w nim byłeś niczym
To on dał jej spokój i szczęście na wiele lat
A Ty?
Ty jedynie patrzyłeś niepewnie z oddali
Czemu w miłości nie byłeś tak odważny jak w walce?
Na polu bitwy pokonywałeś wszystkich wrogów
Więc czemu w walce o miłość nie umiałeś pozbyć się jednego rywala?
Lecz, czy teraz on jest rywalem?
Jest takim samym przegranym jak Ty
Obaj ją kochacie
I obaj zostaliście odrzuceni
Jemu jedynie dała złudną nadzieję
Co powinieneś teraz zrobić?
Zostawić go na pastwę leśnych zwierząt,
Wiedząc, że sam nie wróci do domu?
A ona będzie płakać, jeśli on umrze?
Czy może mu pomóc?
Zaprowadzić go do domu, licząc na wdzięczność obojga?
Powoli i delikatnie uniosłeś jego bezwładne ciało
Był tak zaskakująco lekki
Wziąłeś go na ręce i ruszyłeś w stronę domu
Lecz czyjego?
Nie mogłeś przyprowadzić go do niej, rany po rozstaniu jeszcze się nie zabliźniły
Nie miałeś jak dostać się do jego domu, to on miał jedyny klucz
Więc postanowiłeś go ugościć w swych progach
A niech zna Twą łaskę!
Gdzie go położyć?
Miałeś wielką ochotę wrzucić go do kosza na brudy
Był tak drobny, że nawet by się zmieścił
Skuliłby się jak kotek
Jednak nie jesteś przecież tak podły, prawda?
Kanapa?
Pewnie by z niej szybko spadł, była dość wąska
Zostało Twe łóżko
Tam byłby bezpieczny
A co z Tobą?
Nie potrzebujesz luksusów, mógłbyś spać nawet na kanapie czy podłodze
Ale to w końcu Twój dom!
Nie oddasz mu swego łóżka, prawda?
Spokojnie przebrałeś się w strój nocny
A co z nim?
Przecież nie może spać w ubraniu
Powoli zacząłeś go rozbierać
Nie miałeś zdrożnych zamiarów, prawda?
I wtedy on otworzył oczy i spojrzał na Ciebie
Przez szkła jego okularów widziałeś zdziwienie, które przerodziło się w przerażenie
Mocno chwycił dłońmi poły koszuli i odsunął się od Ciebie
A więc tak teraz myśli...?
Nie mogłeś się oprzeć, by z nim poigrać
Udawałeś zainteresowanie
Jakbyś naprawdę chciał zrobić to, czego się bał
Nawet delikatnie uchwyciłeś wargami płatek jego ucha
W środku drżałeś
A może naprawdę tego chciałeś?
On zabrał Ci miłość
Czemu by nie zabrać mu godności?
I wtedy stało się coś, czego nigdy się nie spodziewałeś
Pocałował Cię
Tak mocno i natarczywie
Jakby był kimś o wiele silniejszym
Poddałeś się mu
„Skoro ona nas nie chce, nie pozwólmy jej skazać nas na samotność”
Wyszeptał drżącym głosem
Oddychał tak szybko
Ale nie był pijany, nie czułeś alkoholu
Jednak w jego oczach czaiła się rozpacz
Nie wiedziałeś co masz zrobić
Może rano będziecie tego żałować?
A może to jedyna szansa by coś zmienić?
„Nie pozwólmy jej skazać nas na samotność”
Powtórzyłeś w myślach jego słowa
Więc mielibyście być razem, skoro żaden nie może być z nią?
Nie mogłeś nawet się łudzić, że z jego ust spijesz jej smak
Ale to były te same usta, w których jej imię brzmiało tak słodko
Zgodziłeś się bezgłośnie, ponawiając pocałunek
I wtedy wszystko potoczyło się tak szybko
Chciałeś dominować
Odebrać mu godność
Lecz i on wśród swej rozpaczy pragnął zapomnienia
Oddawał Ci się szukając w Tobie ułudy uczuć
Role zmieniały się jak w kalejdoskopie
Nawet nie spostrzegliście, gdy nastał ranek
Gdy już byliście w stanie myśleć
Uzgodniliście, że oficjalnie nic między wami nie zaszło
A nieoficjalnie wymieniliście pocałunki
Jakże słodko wyglądał pozbawiony okularów, ze zwichrzonymi włosami
Ujrzałeś ten ideał w najmniej idealnym momencie
Byłeś z siebie dumny
Od tego dnia wszystko się zmieni
Ona nie skazała was na samotność
Połączyła was mocniej niż mogła to sobie wyobrazić
Zdziwiła się, gdy w trójkę dogadywaliście się znakomicie
Dobrze, że nie wiedziała, co robicie będąc jedynie we dwoje
Księżniczka silniejsza od rycerza była szczęśliwa waszym szczęściem
Nie wiedziała, że to dzięki niej ono powstało
A może z jej winy?
Już nie zasłania wam świata, lecz dalej sprawia radość
Troje jest razem szczęśliwych
Choć dwoje ma tajemnicę, której świat nigdy nie powinien poznać
Ukradkiem wymieniacie spojrzenia
Niby przypadkiem dotykacie swych dłoni
A w samotności wybucha ogień
Silniejszy niż wszystko w okół

4 komentarze:

  1. Jesteś straszna! *przykleja naklejkę z napisem "Straszna" i chowa się*
    A Prus jest chyba na mnie zły...W nocy mnie prześladował ktoś z czerwonymi oczami, a w szkole jak zasnęłam na lekcji (dzięki Bogu, że to była zastępstwo...), znów widziałam czerwone oczy, po czym...Dostałam książką w twardej okładce z całej siły w głowę...

    A wiersz piękny. Dobrze, że Węgierka nic nie wie, bo ciekawa by była jej reakcja....

    Milka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Key of the light
      Chain reaction
      Man and woman kansyashite
      Key of the dark
      Dead or alive
      Mitsumeru red eye"
      *Nuci Ono Daisuke - "Key"*

      On po prostu chce podziwiać Twe piękno, dlatego widzisz jego oczy, wpatrzone w Ciebie z podziwem i pożądaniem <3

      A znając ją nie wiedziałaby czy ma być zazdrosna, zabrać Austrię czy przypieprzyć Prusom... Więc ostatecznie czekałaby na live yaoi XD

      Usuń
    2. Niech sobie podziwia na zdjęciach, Pruska zaraza jedna ._."


      Milka

      Usuń
    3. Z bliska jesteś jeszcze piękniejsza <3 Kwas Pruski XD

      Usuń