Translate

niedziela, 30 grudnia 2012

Wiersz numer sześćdziesiąt trzy: Czy to źle?

To miał być wiersz o Prusach, ale wena miała inne plany... Trochę chyba też działanie książki o Fritzu leżącej jakieś 0,5 m ode mnie... (A portret Feliksa w podobnej odległości coś działać nie chce -_-) Rozmowa Fritza i jego taty ze śmiercią (najpierw jest jego tata, potem on). Trochę też myślenie o wadze przewinień zależnej od sytuacji i o życiu po śmierci. Zastanawiam się powoli co mój mózg wytwarza jeśli chodzi o temat Fritza... On nam zrobił rozbiory... Powinnam go nienawidzić... A mu współczuję... Cóż... Dzieciństwo miał smutne, mordów na wielką skalę nie robił tylko normalna polityka (ale mógł kogoś innego ciachnąć, albo bardziej dyplomatycznie), więc jakiś tam zły wybitnie nie był... Raczej skrzywdzony przez los. I miał wrednego tatę... jak to opisała jego tatę ta książka... "kochającego prymitywne, męskie rozrywki"... Tak, był wyjątkowo prymitywny, nie miał uczuć wyższych i traktował syna nie jak dziecko tylko jak żołnierza we wczesnym stadium rozwoju. To i się synek trochę popsuł, bo nikt go nie nauczył miłości. A nawet, jeśli ktoś by mógł, będąc jego przyjacielem to mu go odebrano. To potem to żony z ustawionego małżeństwa się nie przywiązał (bo i tak kiedyś umrze to po co) i nie poznał miłości... Może chociaż jego mama była miła... Ale jego siostra pisała w pamiętniku, że u nich w domu bardzo smutno było... Ja chyba wiem za dużo... Ostatnia osoba, która się za bardzo nim interesowała została zabita przez własną żonę... Ale na szczęście ja jestem względnie normalna, tylko analizuję jego psychikę no i nie ma zagrożenia sytuacją powyżej, bo małżonka posiadać nie będę, bo jestem za brzydka i za dużo zajmuję się dziwnymi rzeczami... Milka, nie bij za godzinę. Tylko przetłumaczę stronę z opowiadania i idę^^

Czy to źle?

- Czy to źle pragnąć potęgi?
I poświęcać jej wszystkie swe myśli?
- Tak, jeśli wybierzesz ją ponad swą rodzinę
- Ale... Czymże jest tak mała grupa, wobec całego narodu?
- Społeczeństwo składa się z jednostek
Jak miałbyś zadbać o kraj, jeśli nie umiesz zadbać o rodzinę?
- Lecz spójrz co stworzyłem! Armię większą niż wszystkie Twe marzenia!
- Patrzę i widzę, łzy syna Twego pierworodnego
- Nie zasłużył na to miano! Zniszczyć chciał to co osiągnąłem!
- Nic nie osiągnąłeś. Potęga dopiero nadejdzie
- Łżesz! Szatana sługo!
- Opadnij na dno piekielne
Ty, który doprowadziłeś do łez dziecko własne
Ty, który potęgę ponad rodzinę kładłeś
Ty, który zabiłeś szczęście swego syna
Ty, który zniszczyłeś wyższe uczucia
Ty, który człowieczeństwo utraciłeś z własnej woli

- Czy to źle poświęcić wszystko, by osiągnąć swe cele?
- Tak, jeśli poświęciłeś też miłość i rodzinę
- A jeśli nie miałem jej nigdy? Jeśli utraciłem ją dawno temu?
- Czemuś to nowej nie stworzył?
- A jakiż to wzór miałem? Cierpienie jeno
- Wiem o tym, wiem doskonale. Chciałbyś mieć szansę kolejną? Lecz, jakże dać Ci ją mogę, gdy tyle łez i krwi wylanych zostało z Twego rozkazu?
- Wiem to, żałuję... Chciałem jedynie pokazać osobie, która mogła ujrzeć mnie z nieba, że jestem wart więcej niż wciąż powtarzał
- Ujrzeć Cię nie mógł. W piekle wnętrzności mu wypalono. Za to, że cierpienie bezzasadne sprowadził
- Czy i mnie los ten czeka?
- Cierpiałeś za życia, ofiarą jego byłeś. Jednak to Cię nie usprawiedliwia
- Czy więc do końca wieczności patrzeć będę na niego? I znów drwić drwić ze mnie będzie?
- Tego nie powiedziałam również. Powrócisz raz jeszcze. To szansa, by winy swe odkupić
- Cóż to zrobić muszę?
- Tyle uśmiechów wywołaj, ile łez przelano, tyle szczęścia przynieś ile ran zadano
- Więc wrócę i wykonam swe zadanie, Wspaniały Aniele
- Wróć i napraw swe winy
Ty, który wiele łez przelałeś
Ty, z którego powodu łez wiele przelano
Ty, który miłości nie znałeś
Ty, przez którego ukochanych potracono
Ty, który przyjaciela śmierć widziałeś
Ty, któryś spowodował śmierć przyjaciół i wrogów

Czy istnieje niebo, zapytacie?
Jakże odpowiedzieć mam na to?
Powiedzcie mi, czy istnieje szczęście?
Każdy nazywa je inaczej
Więc czy niebo jest jedno?
Czy piekło jedną ma postać?
Czy po śmierci znikasz?
Czy może osiadasz w jednym miejscu?
A może wracasz, by naprawić swe winy?
Nie odpowiem wam moi drodzy
Każdy z was własne ma niebo
Każdy własne piekło posiada
Każdy tysiące wspomnień w sercu chowa
A teraz koniec historii
I gdy spać będziecie
Śnijcie o życiu swym
Pomocy i grzechach
Uśmiechach i łzach
A teraz już, koniec opowiastki
Zamknijcie oczęta
Kim jestem nie pytajcie
Każdy z was mnie spotka
I nazwie imieniem innym
Kostucha, anioł, bóg śmierci
Imię ważne nie jest
Wasze też zmieniały się razy tysiące
Życie wasze niczym iskra
Buchnąć płomieniem może
Łzy zgasić ją mogą
Przyjdę wkrótce ja, dmuchnę
I psyt, iskierka zgasła

6 komentarzy:

  1. Nie no ja już sił na ciebie nie mam. Po co ja się przejmuję, jak i tak masz to gdzieś?

    Piękny wiersz. Definicji wszystkiego (szczęścia, tego co się po nas dzieje) jest tyle ile ludzi na świecie.
    Nie lubię jego taty....

    Milka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam, to komputer ma mnie i się wiesza...

      Masz rację... Niestety to samo dotyczy miłości i prawdy...
      Ja też...

      Usuń
    2. Zwalanie na przedmioty martwe. A mogłabyś kiedyś, nie pisać wiersza, tylko iść spać o ludzikej porze, wampirku? (głupia jestem znam opowiedz, ale i tak muszę spytać)

      Milka

      Usuń
    3. Poezja nad życie mi cenniejsza, muzo ma najzacniejsza^^

      Usuń
  2. Ciekawy wiersz i, bez wątpienia, prawdziwy. Po raz kolejny utwierdził mnie, że masz niesamowity talent :'D
    Podobnie jak pani powyżej, nie polubiłam jego tatuśka i bez wątpienia nie chciałaby takiego mieć... ale rodziny się przecież nie wybiera...

    A teraz, idź spać, Mean :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przeczytaj chociaż o nim na wikipedii, co mu tata urządził... To już w ogóle chciałabyś się cofnąć w czasie tylko po to, by wyjąć wnętrzności tego "taty" czasem niektórzy patologiczni są normalniejsi... Mam teraz wypożyczoną książkę o Fritzu, akurat czytam jego młodość... Ciągle mam podstawową myśl: czemu jego taty ktoś nie ukatrupił? Czy ktoś taki w ogóle powinien mieć dzieci? Toć przy nim moja mam się miła robi (a podobno mnie głodziła i próbowała sprzedać... Sprzedała babci za 50 złotych...). Pod innym wierszem jest link do wikipedii, a ta książka się nazywa coś około "Fryderyk II - Król Prus" tylko nie wiem dokładnie, bo dziwny układ słów na okładce. (Coś w pionie, coś w poziomie i jeszcze jego portret...)

      Napiszę wiersz i idę, kociątka wy moje^^

      Usuń