Translate

wtorek, 16 kwietnia 2013

Historia poza tematem numer siedemdziesiąt: Notatki robione w biegu.

Pisarz poszukuje natchnienia i znajduje je w najmniej oczekiwanym momencie. Choć nie znają swych imion, nigdy o sobie nie zapomną. A czy wy zgadniecie kim są?

Notatki robione w biegu

                On był tylko częścią krajobrazu, nikim ani niczym ważnym. Człowiekiem jak każdy inny, który pojawiał się po prostu zbyt często w tym samym miejscu co ja. Tak sobie wmawiałem bardzo długo. Lecz teraz wiem jak bardzo żałuję tego, że w żadnej z tych sytuacji nie podszedłem po prostu do niego i nie zapytałem choćby o jego imię. Wtedy wydawało mi się to głupie, niepotrzebne, bezużyteczne. Lecz teraz myślę, że wolałbym oddać połowę pozostałego mi życia i cofnąć się do jednej z tych chwil i tak po prostu zaprosić go na herbatę.  Czy to miłość? Zauroczenie? Być może zwykły figiel pamięci, która sprawia, że nic nie znacząca postać nie chce zniknąć z naszych snów i wspomnień. W końcu... Kim on naprawdę był? Zwykłym przechodniem w zagranicznym mieście. Człowiekiem jakich wielu, nikim ważnym, nikim specjalnym. A mimo to znałem jego głos, znałem sposób w jaki wybiera jabłka na straganie, znałem jego uśmiech i sposób w jaki patrzył na młode dziewczęta. Zupełnie jakbym znał go od zawsze. Jednak naprawdę nigdy go nie poznałem. Nigdy nie zdobyłem się na odwagę, by do niego podejść.
                Zaczęło się niewinnie. Musiałem napisać książkę. Powieść, być może nieco tajemniczą, miała mieć miejsce we Francji. Nie wiem czemu akurat tam, po prostu ktoś tak chciał, o to mnie poprosił. Lecz co ja wiedziałem o tym kraju? Co mogłem opisać? Szukanie informacji w książkach, w czymkolwiek nie miało sensu. Choćbym przeczytał o nim wszystko, dalej nie wiedziałbym jaka jest prawda, znałbym tylko stereotypy. Tak więc spakowałem walizkę, kupiłem bilety i ruszyłem, by ujrzeć prawdziwy świat tego miejsca.
                Chciałem tylko poobserwować ludzi, zrobić odpowiednie notatki i wtedy przemyśleć co byłoby prawdopodobnym wydarzeniem w takim miejscu. Przecież to samo wydarzenie może wywołać inne reakcje w miejscu pełnym zabobonów i konserwatyzmu, a inne w miejscu nowoczesnym i pozbawionym zasad. Tak więc chciałem się dowiedzieć, którym z tych miejsc jest właśnie ten kraj.
                Pierwsze co ucieszyło mnie po dotarciu na miejsce był brak deszczu, tak częstego w mej ojczystej Anglii. Tu świeciło słońce. Był to widok dla mnie niezwykle rzadki, a jak piękny. Pomyślałem, że będzie to dobrze spędzony czas.
                Gdy tylko wynająłem pokój w hotelu zabrałem swój notes i rozpocząłem podróż po mieście, w którym się zatrzymałem. Najpierw nie widziałem w nim nic niezwykłego, może poza tym, że dziewczęta uśmiechały się nieco częściej, a mężczyźni wydawali się być zadowoleni z każdego kolejnego dnia. Być może to było tylko moje wrażenie, ale ludzie często bywali zbyt blisko siebie w publicznych miejscach. I wtedy ujrzałem jego. Wiatr zwiał błękitną wstążkę, którą związane były faliste, jasne niczym słońce włosy. Materiał zatrzymał się u mych stóp, więc go podniosłem, a wtedy on podszedł do mnie. Złapał wstążkę w dłonie i z uśmiechem powiedział „Merci”, po czym na szybko związał włosy i zniknął w tłumie.
                To wydarzenie utkwiło w mojej pamięci. Chociaż nie było w nim nic szczególnego, ot dzień jak co dzień, rzeczy, które mogą zdarzyć się zawsze i wszędzie. Jednak było w nim coś wyjątkowego, coś, co zawzięcie wbijało korzenie w moje wyschnięte serce. Być może były to oczy koloru nieba, które przeszywały mnie dziwnym dreszczem. Lub zapach perfum, które roztaczał w okół siebie blondyn. Nie wiem. Ale nie mogłem zapomnieć tej jasnej dłoni, zabierającej wstążkę z mych rąk.
                Od tego dnia wciąż wypatrywałem błękitu i miałem nadzieję na wiatr. Gdy notowałem zachowanie ludzi na targu znów ujrzałem te jasne dłonie. Tym razem delikatnie unosiły jabłko na wysokość tych błękitnych oczy, by te mogły mu się przyjrzeć. Zupełnie jakby zastanawiał się nad zjedzeniem zakazanego owocu. Zapłacił za swe zakupy i ruszył dalej, jakby nigdy nic. Bo w końcu nic się nie stało. Tylko znów na mnie spojrzał i uśmiechnął się ciepło. A ja zastygłem z ołówkiem w dłoni.
                Wkrótce oprócz opisów zdarzeń zacząłem kreślić jego portrety. Spotykałem go raz po raz, a on wciąż się uśmiechał. Jakby mnie śledził i ze mną igrał. Zdawało mi się, że czuję zapach jego perfum na mojej poduszce. To było tak dziwne, nienormalne.
                I tak mijały kolejne dni, wypełnione błękitem i notatkami. Ten pierwszy był coraz wyraźniejszy, te drugie coraz bardziej niedbałe. Notatki robione w biegu, gdy goniłem za błękitem. Wkrótce zapełniłem cały notes, opisałem fabułę historii, a pieniądze zaczęły się kończyć.
                Tego ostatniego dnia przed wyjazdem znów go spotkałem. Było późno, on chyba był nieco pijany. Na policzku widniał mu ślad kobiecych ust, ślad czerwonej szminki. A on uśmiechnął się jak zawsze, jakby widział dobrego znajomego. I ot tak, bez ceregieli, być może pod wpływem alkoholu, pocałował mnie. Po prostu podszedł i mnie pocałował, choć wciąż nie znaliśmy swych imion. Potem odszedł i zniknął w ciemności.
                Następnego dnia wróciłem do swego domu. Lecz czułem się w nim okropnie obco. Zacząłem pisać. Opisałem historię mężczyzny, który sięgnął po owoc zakazanej miłości, by zatonąć w jego truciźnie. Tylko... Czemu miał on oczy koloru nieba?

17 komentarzy:

  1. *czyta opis*
    To jest FrUK.
    *czyta początek*
    Czyżby narracja ze strony Francisa?
    *czyta dalej, wzmianka o kobietach*
    Nie, to Iggy.
    *dochodzi do końca*
    Tak! To FrUK, wiedziałam! 10 punktów dla Gryffindoru! :D
    *taniec zwycięstwa*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś taka słodka^^ Wykrywacz FrUK'a działa bez zarzutu^^

      Usuń
    2. Nie jestem słodka! Słodcy ludzie są lekceważeni, ja nie jestem, jestem silna i wolę, żeby ludzie się mnie bali, nawet abym ich obrzydzała. Wszystko tylko nie bycie słodką.
      Ale wykrywacz działa bardzo dobrze, idealnie wręcz :D

      Usuń
    3. Jesteś trochę jak glikol^^ To trucizna, ale podobno słodka w smaku^^

      Usuń
    4. Nie jest słodka w smaku. Masz złe informacje xD

      Usuń
    5. To ściśle tajnna informacja ;p

      Usuń
    6. *tuli* Rozczulasz mnie^^

      Usuń
  2. Słodko.Jak już mówiłam - bardzo mi się podoba. Chciałabym umieć tak pisać...

    OdpowiedzUsuń
  3. *Siedzi z otwartym pyszczkiem i nie komentuje, bo ją zatkało.*

    OdpowiedzUsuń