Translate

piątek, 12 lipca 2013

Wiersz numer sto czterdzieści pięć: Dwie strony lustra.

Mały efekt czytania w nocy o Marii Teresie i jednoczesnego bawienia się lalką przypominającą dwunastoletniego Fryderyka II. Każdy człowiek rodzi się, żyje i umiera. To równie dla każdego z nas. Co więc nas różni? To gdzie i komu się urodziliśmy, to w jaki sposób i jak długo żyjemy, to jak i gdzie zmarliśmy. Lecz każdy człowiek ma prawo do szczęścia, które często odbiera mu przeznaczenie, każdy człowiek chce kochać i być kochanym, jednak przynosi to często cierpienie. Czy więc i oni naprawdę byli tak różni? Krew jest równie czerwona w każdym człowieku.

Dwie strony lustra

Czy jest wśród ludzi odmienność większa
Niż ta między kobietą a mężczyzną?
Czy jest wśród ludzi podobieństwo większe
Niż to między władców dwojgiem?

Ta, która męża swego kocha i dzieci dała mu szesnaścioro
Ten, który żonie obojętny pozostał i potomków na świat nie sprowadził
Różni od siebie niczym dzień i noc, słońce i zmrok
Lecz oboje są ludźmi w wojnie pogrążonymi

Ta, która pokoju pragnie, kocha lud niczym matka
Ten, którego wojna jest narzędziem, a on dąży ku chwale
Czy bardziej różnić się mogą?
Jednak oboje kiedyś byli dziećmi

Ta, którą ojciec kochał, matka chłodną była
Ten, który przed złym ojcem w ramiona matki uciekał
Czy to naprawdę jest różnica?
Oboje potrzebowali miłości

Ta, która rodzeństwa miała niewiele, prawie samotnie żyła bez braci żadnych
Ten, który jednym był z dziesiątki, a starszych dwóch braci nim odeszli poznać nie zdołał
Czy to różnica tak wielka, między ludźmi tymi?
Oboje kochali i kochani byli

Jednak nigdy tacy sami nie będą
Choć równi są sobie inteligencją i potęgą
Dama jest piękna, pan przecie też nie szkaradny
Jednak w sercach ludzi obrazy ich są przeciwne

Oboje narodzili się i umarli, oboje rządzili potęgami
Lecz to jak żyli wydaje się być dniem i nocą
Przeznaczenie ich życia jedno było
Lecz wypełnili je dwojako

Czy więc podobni są sobie czy zupełnie przeciwni?
Czy porównać ich wolno czy obraza by to była?
Oboje ludźmi byli, chcieli kochać i być kochani
Jedynie narodzili się w miejscach odmiennych, pośród miłości lub nienawiści

Przeznaczenie płynęło w ich żyłach od pierwszej krwi kropli
I nie zniknęło nim oddech ostatni się nie uląkł świata
On zmarł bez rodziny, z asystentem przy boku
A ona zmarła na oczach syna obojętnego

Życie i śmierć nie oszczędzą nikogo
Więc kim jesteś nieważne, urodzisz się głośno i umrzesz cicho
Od Ciebie zależy jedynie czy życie Twe dostrzeżone zostanie

I jaka po Tobie pozostanie pamięć

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz