Translate

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Historia poza tematem numer trzydzieści dwa: Patrz jak najdłużej.

Odpowiedź ze strony Kanady dotycząca poprzedniej historii.

Patrz jak najdłużej

                Tak długo czułem na sobie czyiś wzrok. Wkrótce dowiedziałem się, że to Twe oczy patrzyły na mnie. Pamiętam je jeszcze z dzieciństwa. To Ty obserwowałeś jak zaczynałem chodzić, jak zaczynałem mówić. To Ty brałeś mnie na ręce, to Ty pocieszałeś i całowałeś rany, żeby nie bolało. Lecz teraz sam muszę opatrzyć każde zranienie i czuć jego ból do końca.
                Wiem, że powinienem mówić głośniej, wiem, że powinienem walczyć o swoje zdanie. Jednak wolę patrzeć jak Ty mówisz. Jak kłócisz się z tym słodkim panem o śmiesznych brwiach. Dlatego czekam na swoją kolej. Żeby nie zabrać ani sekundy, którą mógłby wypełnić Twój głos. Jednak najgorsze jest to, że to inny krzyk zagłusza me myśli. Czemu on w ogóle musi tu być? Jest taki głupiutki i niewinny, ale jakże denerwujący.
                Przepraszam, że byłeś smutny, gdy płakałem. To nie Twoja wina... Po prostu... To wszystko mnie już przerasta. Pamiętam jak kiedyś mnie pocieszałeś biorąc na ręce. Teraz ja mam kogoś, kogo mogę tak nosić. I tak jest dobrze. Nie chcę już Ci zawracać głowy. Mam to, czego chciałem.
                Nie musisz nic dla mnie robić. Zrobiłeś już wystarczająco wiele. Nauczyłeś mnie wszystkiego. Teraz ja muszę wykorzystać tę wiedzę. Wiem ile wciąż starasz się zrobić. Jak mówisz rzeczy, które mogą mi pomóc. Jak rozmawiasz z tym panem, którego podopieczny jest taki szczęśliwy. Wiem, że chcesz dla mnie jak najlepiej. Mi jednak wystarczy jedynie Twój uśmiech.
                Dobrze wiem, kto daje mi prezenty. Jest na nich zapach Twych perfum, zapomniałeś o tym? Są tak charakterystyczne, że rozpoznam je wszędzie. Zapach, który ciągnie się za Tobą i zostaje na każdej rzeczy jaką dotkniesz. Kiedyś pachniały nim również moje ubrania, tak często mnie tuliłeś. Ostatnio chciałem kupić ten sam perfum, by znów mój pokój wypełnił się Twoim zapachem, ale... Czułem się jakbym w ten sposób odbierał Ci to, kim jesteś i oszukiwał sam siebie.
                I tak jak Ty wciąż kłócisz się z tym panem, ja nie mogę dojść do porozumienia z jego podopiecznym. Jednak w oczach ich obu widzę chęć pojednania. Może kiedyś połączymy cztery serca w jedno? Czy nie marzyłeś o rodzinie?
                Więc patrz jak powoli wybijam się w tym świecie. Obserwuj mój każdy uśmiech, który pojawia się, gdy Cię widzę. Zobaczysz kiedyś jak staję na szczycie. I będziesz ze mnie dumny.

2 komentarze:

  1. Jak słodko ^^ Jedna z najsłodszych historii jakie ostatnio czytałam.
    Kanada jest taki słodziutki, tylko go zjeść ^-^
    A i masz chyba jeden mały błąd "Czułem się jakbym w ten sposób odbierać Ci to, (...)"
    Nie powinno być "(...) w ten sposób odbierał Ci to (...)" ? Ja tam nie wiem, ale tak mi to "odbierać" nie pasuje....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kanada to żywa słodycz <3 *nie, wcale nie zastanawia się nad tym jakby smakowała jego krew*
      No... Jak nie podkreśla błędu to na pewno złe słowo... Fuck... Już naprawiam...

      Usuń