Patrz jak najdłużej
Tak
długo czułem na sobie czyiś wzrok. Wkrótce dowiedziałem się, że to Twe oczy
patrzyły na mnie. Pamiętam je jeszcze z dzieciństwa. To Ty obserwowałeś jak
zaczynałem chodzić, jak zaczynałem mówić. To Ty brałeś mnie na ręce, to Ty
pocieszałeś i całowałeś rany, żeby nie bolało. Lecz teraz sam muszę opatrzyć
każde zranienie i czuć jego ból do końca.
Wiem,
że powinienem mówić głośniej, wiem, że powinienem walczyć o swoje zdanie. Jednak
wolę patrzeć jak Ty mówisz. Jak kłócisz się z tym słodkim panem o śmiesznych
brwiach. Dlatego czekam na swoją kolej. Żeby nie zabrać ani sekundy, którą
mógłby wypełnić Twój głos. Jednak najgorsze jest to, że to inny krzyk zagłusza
me myśli. Czemu on w ogóle musi tu być? Jest taki głupiutki i niewinny, ale
jakże denerwujący.
Przepraszam,
że byłeś smutny, gdy płakałem. To nie Twoja wina... Po prostu... To wszystko
mnie już przerasta. Pamiętam jak kiedyś mnie pocieszałeś biorąc na ręce. Teraz
ja mam kogoś, kogo mogę tak nosić. I tak jest dobrze. Nie chcę już Ci zawracać
głowy. Mam to, czego chciałem.
Nie
musisz nic dla mnie robić. Zrobiłeś już wystarczająco wiele. Nauczyłeś mnie
wszystkiego. Teraz ja muszę wykorzystać tę wiedzę. Wiem ile wciąż starasz się
zrobić. Jak mówisz rzeczy, które mogą mi pomóc. Jak rozmawiasz z tym panem,
którego podopieczny jest taki szczęśliwy. Wiem, że chcesz dla mnie jak
najlepiej. Mi jednak wystarczy jedynie Twój uśmiech.
Dobrze
wiem, kto daje mi prezenty. Jest na nich zapach Twych perfum, zapomniałeś o
tym? Są tak charakterystyczne, że rozpoznam je wszędzie. Zapach, który ciągnie
się za Tobą i zostaje na każdej rzeczy jaką dotkniesz. Kiedyś pachniały nim
również moje ubrania, tak często mnie tuliłeś. Ostatnio chciałem kupić ten sam
perfum, by znów mój pokój wypełnił się Twoim zapachem, ale... Czułem się jakbym
w ten sposób odbierał Ci to, kim jesteś i oszukiwał sam siebie.
I tak
jak Ty wciąż kłócisz się z tym panem, ja nie mogę dojść do porozumienia z jego
podopiecznym. Jednak w oczach ich obu widzę chęć pojednania. Może kiedyś
połączymy cztery serca w jedno? Czy nie marzyłeś o rodzinie?
Więc
patrz jak powoli wybijam się w tym świecie. Obserwuj mój każdy uśmiech, który
pojawia się, gdy Cię widzę. Zobaczysz kiedyś jak staję na szczycie. I będziesz
ze mnie dumny.
Jak słodko ^^ Jedna z najsłodszych historii jakie ostatnio czytałam.
OdpowiedzUsuńKanada jest taki słodziutki, tylko go zjeść ^-^
A i masz chyba jeden mały błąd "Czułem się jakbym w ten sposób odbierać Ci to, (...)"
Nie powinno być "(...) w ten sposób odbierał Ci to (...)" ? Ja tam nie wiem, ale tak mi to "odbierać" nie pasuje....
Kanada to żywa słodycz <3 *nie, wcale nie zastanawia się nad tym jakby smakowała jego krew*
UsuńNo... Jak nie podkreśla błędu to na pewno złe słowo... Fuck... Już naprawiam...