Mit
Słyszałeś o krainie, gdzie ludzie są szczęśliwi?
Słyszałeś o miejscu, w którym nie ma łez?
Słyszałeś na pewno
Słyszałeś zbyt wiele
Była tuż obok Ciebie na wyciągnięcie ręki
Była, lecz Ty nią pogardzałeś
Była Twym marzeniem
Była Twym koszmarem
Widziałeś codziennie strach i łzy
Widziałeś w lustrze swą zmęczoną twarz
Widziałeś zbyt wiele niewinnej krwi
Widziałeś demoniczny błysk w ojca oczach
Czułeś ogromny żal i smutek
Czułeś żal do siebie i tego, który sprowadził Cię na ten
świat
Czułeś się bezsilny
Czułeś wiatr ze wschodu przynoszący zapach kwiatów
Wiedziałeś, że za tą granicą dzieci śmieją się dźwięcznie
Wiedziałeś, że w Twym domu radość nigdy nie nastanie
Wiedziałeś, że tylko Ty możesz to zmienić
Wiedziałeś, że musisz zdobyć krainę radości
Straciłeś już wszelkie marzenia
Straciłeś jedynego przyjaciela
Straciłeś resztki uczuć i człowieczeństwa
Straciłeś wszelkie zahamowania
Doświadczyłeś łez i cierpienia
Doświadczyłeś krwi smaku
Doświadczyłeś krzywd i bólu wojny
Doświadczyłeś tego, co sam stworzyłeś
Pogardzałeś radością i śmiechem
Pogardzałeś wszystkim, czego nie miałeś nigdy
Pogardzałeś prawdą, gdy żyłeś w kłamstwie
Pogardzałeś orłem zdobywającym przestworza w czasie, gdy
Twój płakał w klatce
Postanowiłeś zdobyć marzenia
Postanowiłeś zniszczyć marzenia
Postanowiłeś odebrać wolność bieli
Postanowiłeś wznieść czerń na piedestał
Nie rozumiałeś, że miłości nie można zniszczyć
Nie rozumiałeś tego, co ludzie nazywają szczęściem
Nie rozumiałeś, co zrobiłeś naprawdę
Nie rozumiałeś, jak bardzo się myliłeś
Nie przewidziałeś czynu swego konsekwencji
Nie przewidziałeś, że słońce kocha biel
Nie przewidziałeś, że czerń pogrąży się w ciemności
Nie przewidziałeś, że umrzesz samotnie
Wolnego ptaka w klatce nikt nie zamknie
Zniewolonego nikt latać nie nauczy
Nie potrafiłeś zrozumieć tej prostej zależności
Przecież cały świat poznałeś swym umysłem
Filozofia to ukochanie myślenia
Czy potrafiłeś kochać tylko ono?
I jakże mogłeś, znając świata tego prawidła
Nie zrozumieć jego podstawowych zasad?
Biel niczym na niebiosach jasne obłoki
Czerń niczym smoła rozlana w piekle
Wiesz dobrze, które zawsze górą będzie
Jakże mogłeś nie przewidzieć
Że orzeł o skrzydłach czystych prędzej czy później
Zbrukanego zrzuci w otchłań piekielną?
Łez wiele i krwi wylanej
Zniszczyłeś życie swoje, wrogów, przyjaciół i poddanych
Czy żałujesz?
Jak wiele słów Cię usprawiedliwiało w Twej własnej mowie?
Czy myślenie i działanie muszą się wykluczać?
Czemu wybrałeś drugie, o pierwszym zapominając zupełnie?
I czy teraz śpisz spokojnie?
Czy tułasz się po świecie?
Lub wróciłeś by na nowo żyć?
Pamiętaj, winy swe odkupić musisz
A za zasługi nagrodzony zostaniesz
Lecz jak rozróżnić jedne od drugich?
Co złem a co dobrem w Twych czynach było?
Utopię zdobyć zapragnąłeś
Rozrywając skarb najwspanialszy na trzy krwawe płaty
Pamiętaj, że krew na rękach pozostanie
Zaślepi Twe oczy
Utopi serce w rozpaczy
I teraz, gdy biel znów na niebie gości
Czerń zniknęła w piekielnej otchłani
Jak wiele z tego jest Twoim udziałem?
Jak wiele zmienić mogłeś?
Jak wiele żałujesz?
Gdybyś kochał byłbyś kochanym
Nienawidziłeś i nienawidzony będziesz
Jednak między uczuciami tymi cienka jest granica
Właśnie, granica...
Dla jednych bohater, dla innych łajdak
Księżyc ma jasną i ciemną stronę
Mogłeś niczym słońce świecić
Lecz stałeś się srebrną kulą
Medal ma dwie strony
Twe życie już prawie zapomniane
Winy i zasługi zniknęły w gąszczu zdarzeń
A Ty nigdy nie spełniłeś prawdziwych swych marzeń
Jedynie te, które mieć mogłeś
Jako marionetka kraju i ojca wtedy już zmarłego
Zapomniałeś czym jest prawda
Więc na jej miejscu postawiłeś kłamstwo
Żywiłeś się nektarem z kwiatu piekieł
I zadławiłeś się nim, nie mogąc popić go ambrozją
Gdy nie mogłeś uciec od okrutnego przeznaczenia
Gorsze jeszcze sprowadziłeś na innych
I to raczyłeś sprawiedliwością nazwać?
Tak naprawdę nie rozumiałeś niczego
Gdy wybrałeś działanie przestałeś już myśleć
Przestałeś czuć, pragnąłeś jedynie
Gdy nie mógł ogrzać Cię żar miłości
Spaliłeś się w ogniu nienawiści
Ten wiersz jest tak piękny i smutny, że aż ściska mi serce. I, że choć już śpię na stojąco, to go skomentowałam.
OdpowiedzUsuńO nim się zawsze łatwo takie pisze, więc to nawet nic wyjątkowego^^" Bardzo dziękuję^^
UsuńPiękne. Nie umiem nic więcej powiedzieć, bo mam zbyt ubogie słownictwo, by wymyślić coś bardziej konstruktywnego ;_;
OdpowiedzUsuńA teraz możesz mnie zabić za nieobecność ;w;
Wystarczy, że jesteś^^
UsuńGdybym Cię zabiła to byś nie mogła czytać i by było smutno bez Ciebie.
Człowiek pozbawiony miłości jest zdolny do wszystkiego... Szkoda, że spotyka to najczęściej wspaniałych ludzi, którzy mogli by zrobić wiele dobrego, gdy ktoś im na to pozwolił...
OdpowiedzUsuńJednak jeszcze zależy od człowieka. Jeden jest wspaniały i taki pozostanie, nie da się złamać. Inny się podda i stanie się pustą skorupą. Są też ludzie, którzy są okropni, ale usprawiedliwiają to otoczeniem. Myślę, że gdyby był szczęśliwy to stworzył by wiele dobra i nie tylko jego kraj ale i wiele innych byłoby szczęśliwych mogąc korzystać z tego, co nakazał zrobić. A tak z jego imieniem łączy się cierpienie i maleńkie wspomnienie piękna, które potrafił stworzyć.
Usuń