Translate

wtorek, 14 maja 2013

Historia poza tematem numer dziewięćdziesiąt trzy: Kiedyś mi ulegniesz.

Francja rozmyśla nad tym, czemu tak trudno mu zdobyć Anglię. W jakim sensie zdobyć? Cóż, wyjaśnień może być wiele. Pisane z perspektywy Francji.

Kiedyś mi ulegniesz

                Choć wiedziałem, że nigdy nie spędziłeś ze mną nocy, to wciąż budząc się rano, miałem nadzieję, by ujrzeć Cię obok. Puste miejsce w łóżku, było zbyt zimne, chciałem, byś to właśnie Ty je ogrzał. Czemu? Sam nie wiem. Mogłem sprawić, by co noc był tu ktoś inny, jednak nie chciałem nikogo, oprócz Ciebie. Może dlatego, że Ty byłeś wyjątkowy. Na Ciebie nigdy nie wystarczył słodki uśmiech i czułe słówka. Ty wtedy się wściekałeś. Nie potrafiłem tego rozgryźć.
                Od dawna chciałem, byś należał do mnie, tylko i wyłącznie do mnie. Jak wiele razy próbowałem Cię zdobyć? Sam już nie zliczę. Jednak to bardzo bolało, gdy widziałem Twój smutek. A tym bardziej, gdy był on spowodowany przeze mnie. Tak trudno było Cię zrozumieć, ukrywałeś każde uczucie, każdą emocję. Nie mogłem więc wyczytać, kiedy robię jeden krok za daleko. Lecz po przekroczeniu granicy nie było już odwrotu.
                Patrzyłem w Twe oczy. Były tak odległe, zakryte mgłą tajemnicy. Patrzyłeś w nieznany mi punkt. I choć byłeś tak blisko, choć byłeś na wyciągnięcie ręki, nie mogłem Cię dotknąć, nie przy nich wszystkich. A nigdy nie pozwoliłeś mi zbliżyć się do Ciebie w samotności. Byłeś zbyt władczy, zbyt niedościgniony. Nie pozwoliłeś nikomu przejąć nad sobą kontroli. A ja byłem zbyt uparty, by poddać się Tobie, choć wtedy mógłbym być tak blisko. A może Ty myślałeś o tym samym? Lecz byłeś równie dumny.
                Marzyłem, byś patrzył tylko na mnie. Nie wiedziałem jednak, jak miałem to zrobić. Mogłem przecież chwycić Twój podbródek i skierować Twą twarz ku mnie. Lecz wtedy Ty zamykałeś oczy, nie patrzyłeś na mnie. Nawet, jeśli mogłem mieć Cię na własność, posiąść to, czym naywali Cię ludzie, Twą zewnętrzną powłokę, nigdy nie mogłem zdobyć Ciebie, Twego serca, myśli i uczuć.
                Jak wiele razy wyrzucałem sobie, gdy znów raniliśmy siebie nawzajem. Gdybym tylko mógł, gdybym tylko potrafił, sprawić, że poddasz się mi bez oporów, jakie to życie byłoby łatwe! Lecz, choć na innych wystarczył jedynie uśmiech, Ciebie nie można było zdobyć nawet całym światem. Ty byłeś największym skarbem, bezcennym, którego nie mogłem kupić w zamian za wszystko inne. Lecz jeśli miałbym przypłacić życiem jeden dzień, gdy będziesz mi uległy, umarłbym z uśmiechem na ustach, patrząc w Twe bezkresne oczy.
                Więc co dzień, znów staram się zbliżyć do Ciebie, choć wciąż mnie odpychasz. Boję się, że kiedyś ktoś inny Cię zabierze. Może po prostu nie jestem godzien, by zdobyć właśnie Ciebie? Więc teraz znów znajdę kogoś, kto na chwilę zajmie Twe miejsce i wciąż będę czekał, aż mi ulegniesz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz