Translate

sobota, 31 sierpnia 2013

Historia poza tematem numer sto siedemdziesiąt osiem: Stanąć o własnych siłach - Część dwudziesta ósma.

Pragnąc zbyt wiele można jeszcze więcej stracić. Jak długo będzie trwał sen, którego czarnowłosy nie chciał?

Stanąć o własnych siłach
Część XXVIII

                Obserwator nie może zmienić biegu wydarzeń, nie może nawet o nich myśleć, może jedynie patrzeć. Jednak czasem nie można zrobić nawet tego. Czarnowłosy mężczyzna spoglądał w niebo poranka rozmyślając o tym, że wszystko ucieka mu przez palce. Jego rodzeństwo powoli dorastało, niektórzy zdążyli już przeżyć pierwsze miłości. Jego starszy brat coraz częściej skarżył się na ból pleców, zupełnie niczym dziadek. Jego przyjaciele stali się parą, a on pozostał sam. On się nie zmieniał, zostawał w tyle. Czy był sposób, by to wszystko zmienić? Widział tylko szczęście innych, nie potrafił znaleźć własnego. Czy tak zawsze miało już pozostać? Miał jedynie być cieniem w okół tysięcy świateł? Widział jeden tylko sposób, by stać się światłem. Zabłysnąć czymś wspaniałym.
                Nie wiedział, że stacza się w ciemność. Zarywał coraz więcej nocy, by chłonąć nową wiedzę. Czytał już książki w wielu językach, nawet te, o których nie wiedzieli nawet jego wykładowcy. Z każdych zajęć miał tysiące notatek, pamiętał każde słowo, choć większość tematów już dawno znał na wylot. Zadziwiał wszystkich swą wiedzą, jednak dla niego to zawsze było za mało. Chciał być najlepszy, chciał choćby w tym przewyższyć innych. Jednak wciąż stawiał sobie coraz wyższe wymagania. Chciał zawsze być lepszy od kolejnej osoby o jakiej się dowiedział, że była autorytetem. Więc czytał książki napisane przez nich i wszystkie wypisane w bibliografiach. Nie wychodził już z domu nie licząc wykładów i pracy. Nie zwoływał już spotkań w trójkę z dwójką przyjaciół. Uznał, że mają siebie nawzajem, a on nie może sobie pozwolić na stracenie czasu, który mógłby spędzić na nauce, ani na przeszkadzanie im, gdy mogliby być we dwoje. Czuł się jak zawalidroga, gdy patrzył na nich, gdy byli razem w pracy. Czuł, jakby jego obecność nakazywała im coś ukrywać, jakby mogli coś zrobić, gdyby tylko jego nie było. Uśmiechał się, będąc z nich dumnym niczym matka na ślubie swej najmłodszej córki, jednak wciąż czuł, że przeszkadza, jak kochana matka stająca się znienawidzoną teściową. Znów miał wrażenie, jakby powinien się odsunąć w cień. Zaczął więc pracować jak najdokładniej, by cały czas być zajętym i nie móc być przy nich, a jednocześnie, by nie wyglądało to na to, jakby ich unikał. Brał do pracy swoje notatki, by były jego zajęciem w czasie przerw. Słuchał jak przyjaciele rozmawiają ze sobą, potrafiąc go całkowicie zignorować. To utwierdziło go w przekonaniu, że nie jest im potrzebny. Gdyby był, nie potrafiliby ot tak zmienić swej rzeczywistości, wymazując go z niej.

                Z jednej strony był dumny z bliskich, którzy postępowali krok na przód, z drugiej zaś żałował, że pozostawiają go w tyle. Nie widział jednak sposobu, by to zmienić. Pozostawał jedynie zamknięty w kręgu kolejnych obowiązków, które nakładał na siebie, by nie myśleć o wszystkim, co działo się w okół niego. Miał nadzieję, że w ten sposób zmieni więcej niż jedno życie. Chciał stać się kimś wspaniałym, pomagać innym. Widzieć wiele uśmiechów. Uważał, że nie mógłby poświęcić życia jedynie jednej osobie tak, jak jest to w miłości. Wolał stać się naukowcem, wspaniałym lekarzem, który uratuje ludzi od cierpienia i da im szczęście, pozwoli innym kochać dłużej, samemu odrzucając to uczucie. Jemu nie było potrzebne. On miał stosy książek, które zastępowały mu bliskość ludzi. Nawet nie wiedział, kiedy przestał kłaść się spać o określonych porach i sypiał coraz krócej, by nie zmienić rozkładu dnia. Wiedział, że robi źle, ale w końcu nikogo nie zabije „jeszcze jeden rozdział” przed snem, prawda? Jednak te rozdziały stawały się dłuższe, trudniejsze do zrozumienia, a mimo, że noce się wydłużały, wciąż były za krótkie, by pomieścić w nich sen. Przez kilka dni nie było to niczym dziwnym, tydzień czy dwa jednak wiele zmieniały. Doskonale wiedział, czym ryzykuje, w końcu znał tak wiele tajników medycyny, zwłaszcza tych, opisujących co dzieje się w ludzkim mózgu. Po ilu godzinach bez snu następują zmiany, po ilu stają się nieodwracalne, ile czasu można przeżyć bez snu, jak jest on ważny. Jednak uważał, że śpiąc jedynie po dwie, trzy godziny i dostarczając organizmowi odpowiednich składników, może przedłużyć ten czas. Udawało mu się ukryć niektóre skutki braku snu, wręcz czuł, że go już nie potrzebuje, jednak pewnego dnia zasnął nagle czytając kolejny raz swe notatki. Budzika nie usłyszał przez zbyt głęboki sen. Jak długi on będzie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz