Stanąć o własnych
siłach
Część XXI
Trzy
elementy układanki znów pojawiły się w jednym mieście. Nie mogły istnieć, gdy
brakwało jednego z nich, lecz żaden z nich nie potrafił tego zrozumieć, myśląc,
że jedynie wadzi. Lecz wkrótce mieli dowiedzieć się jak wiele ich ze sobą
łączy... Jednak nie spodziewali się, że kiedyś nadejdzie dzień, gdy będą sobie
niezbędni.
Trzy
osoby skierowały swe kroki do swych tymczasowych domów, by znów przyzwyczaić
się do życia w tym miejscu. Błękitnooki zauważył, że współlokator, z którym
wynajmował pokój w pewnym małym mieszkaniu, znów zapomniał o sprzątaniu... i
teraz wszędzie było pełno dawno już przegniłych śmieci. Cóż, sam go do tego
przyzwyczaił, sprzątając każdy skrawek domu na błysk, a tego jednego dnia, w
którym wyjeżdżał o tym zapomniał. Był wtedy spokojny, myśląc, że zrobił to jego
współlokator. Ten zaś jedynie nabrudził jeszcze bardziej i wyjechał, myśląc że
błękitnooki wyjeżdża następnego dnia. Tak też teraz błękitnooki był sam w
mieszkaniu, z którego sprawca zamieszania najwyraźniej ewakuował się po
zobaczeniu efektów swego postępowania. Czy jeśli chcesz komuś pomóc ten ktoś
musi Cię wykorzystać i udawać, że to, co robiłeś z dobrej woli, jest teraz
Twoim obowiązkiem? Czy jeśli jeden raz nie zrobisz tego, czego nie musisz, a
chcesz, musi być to potraktowane jak wymiganie się od konieczności? Młodzieniec
pomyślał, że musi bardzo uważnie przemyśleć swoje relacje z otaczającymi go
ludźmi, zrozumieć kto go potrzebuje, a w czyich rękach jest zabawką. Miał na to
dużo czasu, gdy musiał sprzątać zastany bałagan. Były to tylko porozrzucane
rzeczy z pokoju wspólnego, jedzenie i nieco śmieci. Czyli sprawca tego
pobojowiska pamiętał o idealnym zadbaniu o własne rzeczy, jednak nie obchodziło
go to, co działo się z rzeczami, które nie należały do niego. Czy tak samo
postępował z ludźmi? Błękitnooki myślał, że tak właśnie musiało być, gdy on
wciąż sprzątał wszystkie wspólne przestrzenie, dzielił się jedzeniem, gdy
cokolwiek ugotował, a teraz nie mógł odpocząć po podróży, gdyż otaczał go
chaos, którego nie zrobił, a z którym musiał się uporać. Jednak czuł, że
niedługo to się zmieni. Musiał sobie trochę wychować współlokatora i wszystko
powinno być idealnie. Zwłaszcza, że w tym mieście mogło spełnić się jedno z
jego największych marzeń. Z uśmiechem na
twarzy pomyślał o chłopcu o miodowych oczach. Nawet nie zauważył kiedy
mieszkanie znów zaczęło lśnić czystością. Teraz pozostało jedynie poczekać i
załatwić kilka spraw ze współlokatorem.
Miodowe
oczy spoglądały na ściany małego, jednopokojowego mieszkanka, które było w tym
miejscu domem chłopaka. Nie było to może miejsce, w którym chciałby spędzić
resztę życia, jednak było to jedno z najpiękniejszych miejsc, jakie widział w
tym mieście. Teraz nieco ziało pustką, gdy tak długo nikogo w nim nie było.
Chłopiec może nie sprzątał zbyt przesadnie, ale gdy wrócił nie musiał martwić
się, że znajdzie w mieszkaniu coś, czego widzieć w nim nie chciał. Była tu
nieco domowa atmosfera, kilka rzeczy leżało tam, gdzie zostawił je w pośpiechu,
gdy musiały tu zostać, a on musiał szybko biec na samolot. Na szczęście nie
było nigdzie nic brudnego, może nieco kurzu. Postanowił jednak sprawić, by
wszystko pięknie błyszczało. Pamiętał, że błękitnooki zawsze mówił o tym jak
lubi gdy wszystko jest idealnie czyste. Chłopak chciał, by jego przyjaciel był
z niego dumny. Nigdy nie spotykali się w tym mieszkanku, gdyż była tu jedynie
sypialnia, kuchnia i łazienka, nie było zbytnio miejsca, w którym można było na
spokojnie zjeść wspólnie ciasto i porozmawiać, gdyż kuchnia była zbyt mała, a w
sypialni nie było przecież stołu, przy którym mogliby usiąść. Pomyślał jednak,
że może kiedyś spędzi tu nieco czasu z błękitnookim. Oczywiście nie miał na
myśli nic złego, jednak rumienił się na myśl, że mieliby być tylko we dwoje.
Zwykle spotykali się w trójkę, w mieszkaniu czarnowłosego, który miał miejsce,
by ich przyjąć i nie miał współlokatorów, którzy mogliby przeszkadzać. Czy
jednak spędzenie czasu jedynie z jednym z dwójki przyjaciół nie byłoby
krzywdzące dla drugiego? Chłopiec nieco posmutniał. Po chwili jednak pomyślał,
że nie byłoby w tym nic złego, gdyby błękitnooki byłby kimś więcej niż
przyjacielem. Postanowił więc jak najszybciej powiedzieć mu o wszystkim, co
czuł i czego pragnął względem niego. Spoglądał przez okno na błękitne niebo i
czuł, że niedługo wszystko będzie spełnieniem najpiękniejszego ze snów.
Nieco
zbyt puste mieszkanie wydawało się być jednym z najsmutniejszych widoków w
życiu czarnowłosego. Nie było tu nikogo, kto wyszedł by mu na powitanie, ani
też swojskiego otoczenia. Zawsze wszystko idealnie sprzątał, więc dwupokojowe
mieszkanie wyglądało raczej jakby właśnie było wystawiane na sprzedaż, a nie
zamieszkałe. Jedynie pozostawione w szafkach rzeczy, które były na swoim
miescu, przypominały mu on tym, że to miejsce jest jego domem na najbliższe
kilka miesięcy, a wkrótce może i na całe życie. Rozglądał się po nieco
zakurzonych półkach. Właściciel już dawno przestał wynajmować to miejsce na
wakacje, gdy go tu nie było, więc mógł spokojnie zostawiać tu swoje rzeczy, a
po powrocie nic się tu nie zmieniało. Zupełnie jakby nawet właściciel uznawał,
że to miejsce już na zawsze pozostanie do dyspozycji czarnowłosego. Czy to było
jego przeznaczenie? Odejść od znanego mu otoczenia, zamknąć się w pustym domu i
jedynie starać się być użytecznym. Wspomniał w myślach widok przyjaciół, którzy
spali razem, gdy zdarzało im się tu nocować. Czy będzie to niemożliwe jeśli ich
relacje się zmienią? Czy może będzie to wyglądało zbyt odmiennie od znanego mu
obrazu, by chciał to widzieć? Jak wiele się zmieni, gdy jedynie jedna rzecz nie
będzie już taka sama jak dawniej? Postanowił odrzucić rozmyślania i zająć się
przywracaniem mieszkania do stanu, w którym będzie pewnie, że ktoś w nim
mieszka.
Trzy
codzienności znów miały się ze sobą splątać. Jednak jaki będzie tego wynik? Co
się zmieni a co pozostanie niezmienne na zawsze? Co pojawi się w ich życiu, a
co z niego zniknie? Nadchodzące dni miały przynieść im odpowiedź.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz