Translate

czwartek, 25 października 2012

Historia poza tematem numer czternaście: Mon cher.

W końcu udała się Franada. Wspomnienia Francji i Kanady o ich wspólnym życiu, rozłące i powrocie, a także trochę tym co stało się później.


Mon cher

                Pamiętam jeszcze jak byłeś maleńki. Mrugałeś zabawnie i otwierałeś szeroko usteczka. Od zawsze Cię kochałem. Małe rączki, nóżki z zawiniętymi paluszkami, takie drobne i kochane.
                Potem kochałem Cię coraz bardziej. Każdy Twój krok. Pierwsze słowa. Byłeś tak piękny. Twoje zdziwienie, gdy wypadł Ci pierwszy ząbek i radość, gdy wyrósł nowy. Byłeś taki słodki, niewinny.
                Gdy biegałeś po łące i przynosiłeś mi kwiaty. Gdy uczyłem Cię pleść wianki. Byłem zawsze przy Tobie szczęśliwy. Jednak, gdy pytałeś o brata, a ja musiałem mówić, że nigdy go nie spotkasz, bo jest u mego największego wroga... me serce rozrywało się na maleńkie cząsteczki. Lecz Ty naprawiałeś je swoim uśmiechem i krótkim buziakiem w policzek.
                Twoje pierwsze czytane słowa, pierwsze koślawe literki, pokój umazany atramentem i Ty z piórem we włoskach, umalowany jak kotek. To było tak piękne. Gdy tak słodko się rumieniłeś, kiedy czyściłem Ci buźkę. „Ja sam, ja sam”, nie Ty nigdy nie będziesz sam.
                Zawsze świętowaliśmy po cichu, tylko we dwoje dzień, w którym pojawiłeś się w mym życiu. Wtedy pozwalałem Ci napić się odrobiny wina. Jak co dzień spaliśmy razem. Jak co dzień kąpaliśmy się razem. W końcu, nie wolno mieć przed sobą żadnych tajemnic.
                Powoli dorastałeś. Gdy Twój brat opuścił swego opiekuna, Ty wciąż byłeś przy mnie. Byłem szczęśliwy. Nie wiedziałem, że potrwa to tak krótko.
                Straciłem Cię, on mi Ciebie odebrał. Utracił to co kochał, więc zabrał moje szczęście. Usłyszałem, że uwolniłeś się od niego.
                Teraz znów się spotykamy, Mon cher. Wiedz, że zawsze Cię kochałem.
***
                Nie pamiętam zbytnio dzieciństwa, tylko Twe oczy, niczym niebo. Wiem, że znałem jeszcze kogoś o takich oczach. Lecz kogo?
                Czułem się bezpiecznie. Nie pamiętam szczegółów, ale wiem, że przy Tobie nie musiałem się niczego bać, a upadki jakby mniej bolały. Bo braciszek pocałuje i już nie będzie bolało, prawda?
                To już pamiętam wyraźniej, pokój upstrzony atramentem. Myślałem, że się pogniewasz. Myślałem, że teraz pierwszy raz w życiu zostanę ukarany. Ale nie, Ty jedynie uśmiechnąłeś się słodko i zaprowadziłeś mnie do wody. Umyłeś mi twarz. Było mi bardzo wstyd, że pomyślałem, jakby miało być inaczej.
                Pamiętam słodki smak wina, które mi dawałeś w czasie naszych świąt. W inne dni nie pozwalałeś mi się go napić. Ten smak na zawsze będzie mi się kojarzył ze szczęściem.
                Podobno mój brat jest już samodzielny. Ale ja nie muszę. Ja mam Ciebie, jestem szczęśliwy. Jednak pewnego dnia musiałem Cię opuścić. Nie chciałem. Co noc płakałem w obcym domu, chociaż byłem tam dobrze traktowany.
                Po wielu latach znów mogę Cię dotknąć, przytulić. Tęskniłem, mon cher.
***
                Dwoje ludzi po tak długiej rozłące znów widzi swe oblicza. Są już od siebie niezależni. Są wolni, samotni. Uśmiechają się do siebie. Starszy podchodzi do młodszego, ujmuje jego twarz w swe dłonie, całuje go. Młodszy uśmiecha się nieśmiało.
- Wiesz... Ja już umiem kochać...
- Ty od zawsze to umiałeś.
- Ale nigdy tego nie rozumiałem. Teraz wiem to doskonale.
- Pocałuj mnie...
- Qui, Frere – pocałował go delikatnie.
- O, jak dobrze... Kto Cię tego nauczył? – chłopiec po tych słowach jedynie się zarumienił. – Już dobrze. Prześpijmy się razem.
- Ja... Ja widziałem takie obrazki, gdzie ludzie robią razem takie dziwne rzeczy... Czytałem, że to jest miłe... I chcę, byś był szczęśliwy...
- Wystarczy mi sama Twoja obecność...
                Powoli spotykali się coraz częściej. Nie mieszkali razem, lecz nie było żadnej różnicy. Chociaż tak naprawdę nigdy razem nie mieszkali, mogli się jedynie odwiedzać. Coraz bardziej się ze sobą zżyli, samotni, pragnący miłości. Wkrótce odnaleźli ją w sobie nawzajem. Szczęśliwi bezpieczni. Poznali najwspanialsze tajemnice miłości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz