Opowiedz
Jak
wiadomo każdy się zmienia. Zmiany te przebiegają różnie, a my różnie je
rozumiemy. Dojrzewanie jest to piękny, acz skomplikowany proces. Tego procesu
doświadczał na właśnie chłopiec o wdzięcznym imieniu Lovino. Chłopię to w wieku
lat trzynastu zaczęło interesować się swym, jakże pięknym ciałem. Zauważył, że
dzieje się z nim coś dziwnego gdy ma ciekawe sny. W snach widział czyjeś nagie
ciało, nie chciał jednak przyznać przed samym sobą czyje ciało to było. Gdy się
budził widział mały wgórek w pościeli mówiący o tym, że jego ciało było wysoce
uszczęśliwione wizją widzianą we śnie. Zauważył też, że robi mu się miło, gdy
tego dotyka. Tak więc to robił, aż jego dłonie się czymś nie ubrudziły.
Zaciekawiło go to, więc postanowił poszukać o tym informacji. Dowiedział się,
że jeszcze milej się robi, gdy dotyka się drugiej osoby i gdy ta osoba dotyka
Ciebie. Jakże było to dziwne i interesujące.
Od pewnego czasu mieszkał w domu
pewnego, jakże dziwnego i interesującego mężczyzny. Miał skórę w kolorze
karmelu, a oczy w kolorze limonek. Właśnie te dwa kolory dominowały w śnie
chłopaka. Czyżby to było przeznaczenie? Może to oznaczało, że to właśnie on
powinien go dotknąć? Może to on powinien pokazać mu prawdziwą miłość? Chłopiec
podszedł więc do niego. Wyjaśnił mu sytuację swego ciała, oczywiście pomijając
kwestię snu.
- To normalne, pomidorku! Chciałbyś się dowiedzieć jak to
jest, gdy robisz to z drugą osobą?
- Tak... Kurna, ale to nie tak, że Cię lubię, jasne?! Po
prostu nie ma nikogo innego w pobliżu, jasne?
- Jasne, jasne, pomidorku. To ściągaj porteczki.
- Pojebało Cię zboczeńcu?!
- Ale do tego trzeba...
- No wiem, ale zamknij oczy!
- Co?
- Nie będziesz się kurna na mnie patrzył!
- Jasne, jasne, pomidorku – mężczyzna zamknął oczy. Chłopiec
więc ściągnął spodenki i usiadł mu na kolanach.
- Już, kurna. Rób co masz robić, kurna.
- Och, jakiż Ty niecierpliwy – tak więc pokazał mu jak to
jest, gdy dotyka Cię inna osoba.
- Jakie to miłe... – chłopak wzdychał i pojękiwał. Nie
trwało to długo, nim ubrudził otoczenie. – Ty sprzątasz, kurna.
- A chcesz poznać coś jeszcze przyjemniejszego?
- Co, kurna?
- Jeśli ja włożę to – pokazał na swoje krocze. – do tego –
pokazał na jego pupę. – to będzie nam obu dobrze.
- Ale to chyba boli...
- Tylko trochę, potem jest bardzo, bardzo miło.
- To rób to, kurna – mężczyzna posłuchał. Trzymał go mocno,
gdy ten poczuł ból i chciał uciec. Nie chciał sprawiać mu cierpienia, ale
początek nie należał do najprzyjemniejszych. Chłopak skończył gdy on dopiero
się rozpędzał. Musiał więc dokończyć w inny sposób.
- Wiesz, że będzie mi miło, jeśli zrobisz tak... – wyszeptał
mu do ucha „instrukcję obsługi”.
- Co, kurna? To było tam, a teraz ma być w mojej buzi?
Odbiło Ci?
- Nie. Poczekaj, umyję – poszedł więc do łazienki w tym
stanie. Po chwili wrócił jeszcze bardziej wesoły. – No to...
- Siadaj i się zamknij – chłopak pomógł mu skończyć,
zaskoczony połknął wszystko, co znalazło się w jego buzi. – Ale Ty sprzątasz. I
jutro robimy odwrotnie.
- Oczywiście, pomidorku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz