Translate

niedziela, 14 października 2012

Wiersz numer siedem: Nieśmiertelny szkarłat.

Prusy umiera, jednak nie wszyscy chcą się z tym pogodzić. Swe żale przy jego martwym ciele wylewają Niemcy, Polska, Litwa, Węgry, Francja, Hiszpania.


Nieśmiertelny szkarłat
Karmazynowe oczy zamknięte już na wieki
Białe włosy zwichrzone, rozłożone na pościeli
Strużka krwi i śliny wypływająca z wąskich ust
To już koniec
Chociaż nikt nie pamięta początku
Miałeś być wieczny
Potęga minęła
Już się nie obudzisz

Czemu, bracie?
Czemu nie otwierasz oczu?
Zobacz, Twój kurczaczek biega obok Ciebie
Zaczął dorastać
Proszę, obudź się, zobacz
Wszystko w okół się zmienia
Jeszcze nie doczekałeś momentu, w którym Twa Duma ukazuje się w pełnej krasie
Jeszcze nie wypiliśmy ostatniego piwa
Obudź się, nie możesz się tak wylegiwać cały dzień!
Proszę... Nie zostawiaj mnie...

Totalnie, nie spodziewałem się tego po Tobie
Jak można być, generalnie, takim egoistą?
Obudź się, Ty Pruska zarazo!
Wiem, że jakby nigdy Ci tego nie mówiłem...
Ale wcale Cię nie nienawidzę, wiesz?
Tylko mnie totalnie wnerwiasz...
Nic nie odpowiesz?
Nie będziesz się ze mnie nabijał?
To generalnie nie fair!
Zostawiasz nas tu wszystkich
A sam będziesz sobie spał!
Już zawsze...
Już zawsze będziesz totalnie spał...

Może Cię nienawidziłem
Może jednak pod Grunwaldem przesadziliśmy
Ale teraz już mogło być wszystko dobrze
Gdybyśmy mieli czas...
Może nawet bym Ci wszystko wybaczył...
Może byśmy się zaprzyjaźnili
Jak się obudzisz to dam Ci miodu pitnego, dobrze?
Jest dużo słodszy niż to Twoje piwo
Jeszcze nie zdążyłem Ci tego powiedzieć
Ale chyba już Cię nie nienawidzę
Więc obudź się...
Ale nie... Ty już się nie obudzisz...

Jak zaraz nie wstaniesz to dostaniesz patelnią, w ten Twój pusty pruski łeb!
Ja nie żartuję!
Naprawdę...
No obudź się!
Pamiętasz jak kiedyś chciałeś iść ze mną na polowanie,
A ja się nie zgodziłam?
Pójdziemy razem jak tylko się obudzisz
Proszę, obiecuję, że już nie będę Cię bić...
Zaprzyjaźnimy się jak za  dawnych czasów...
Tylko obudź się...
Chyba, że naprawdę chcesz nas zostawić...

Mon ami, zostawiłeś nas
Czemu?
Tyle butelek jeszcze zamkniętych
Tyle kobiet jeszcze nietkniętych
A Twe oczy już zamknięte
Czemu?
Obudź się i wróć do nas
Zabawimy się jak za dawnych lat

Mi amigo, gdzie jesteś teraz?
Zagram Ci na gitarze, dobrze?
I jeszcze się obudzisz
Napijemy się razem
I pośpiewamy jakieś głupoty
Poderwiesz kilka dziewczyn
W końcu jesteś jeszcze młody
Obudź się!
Nie wolno Ci nas zostawić...

Tyle łez wylanych
Po jednym człowieku
Przyjaciele i wrogowie we wspólnej żałobie
Lecz czy zdążyłeś kogoś pokochać?
Może jeszcze otworzysz oczy
I ujrzysz piękno w zielonym spojrzeniu?
Czemu jesteś głuchy na błagania wszystkich?
Teraz już za późno
Trumna powoli schodzi pod ziemię
Najpiękniejsze kwiaty człowiek dostaje na swoim pogrzebie
A Ty dostałeś ich tak wiele
Gdybyś tylko wiedział
Gdyby tylko zdążyli Ci powiedzieć
Co naprawdę czują
Ale teraz opowieść się kończy
Koenigreich Preussen
Auf wiedersehen

2 komentarze:

  1. A Braciszek o jednym..."Tyle kobiet jeszcze nietkniętych"...

    Pięknie ci to wyszło mamusiu!

    Milka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty jesteś moim skarbem, którego nie opiszą słowa^^

      Usuń