Separation
Zbyt jasny poranek zmusza mnie do odejścia.
Odkrywam to wszystko i powierzam sobie. Młody chłopak patrzył przez
niezasłonięte okno na słońce rażące go w oczy. Później spojrzał na osobę tuż
obok niego. Patrzył w te piękne oczy.
Ściskam Twe zimne palce, a Ty uśmiechasz się
smutno. Odchodzę bez słowa, a otoczenie się rozmywa. Chłopak ścisnął dłoń
starszego, to pożegnanie. Obaj o tym wiedzą. Żaden nie chce ukazać jak bardzo
rozrywa to ich serce na cząstki. Uśmiech musi zakryć łzy.
Gdy coś się zaczęło, musi się
też skończyć. Nie potrzebne są żadne usprawiedliwienia. Starszy mężczyzna
otwiera już usta, lecz młodszy kładzie mu palec na ustach.
Lecz chociaż w Tobie chcę
zatrzymać ciepło. Boże, błagam, daj mi jeszcze choć odrobinę czasu. Łączą
się w uścisku. Młodszy spogląda w niebo ze łzami w oczach.
Muszę już iść, czasu nie można
zatrzymać. Wiatr porywa mą prośbę, a gardło już wyschło. Młodszy wychodzi z
pokoju. Słowa więzną w gardle.
Co się za tym kryje? Jesteśmy równoległymi
liniami. Jesteś silny, więc się nie odwracasz, a nasze drogi już się nie zejdą.
Chłopak stara się zrozumieć swe przeznaczenie. Wie jedynie, że każe mu ono
pozostać z dala od ukochanego.
Miasto, które dotychczas było nieruchome
zaczyna się rozpadać. Gdy młodszy wybiega z domu, kręci mu się w głowie,
oczy pokazują mu fantasmagoryczny obraz.
Tylko wspomnienia w którch jesteś chcę zatrzymać w swym sercu. Tworzą one głębokie morze, w którym tonę. Wraz
z tym jak mija czas od ich rozłąki, obaj widzą w swym sercu twarz tego
drugiego. Powoduje to jedynie kolejne łzy tęsknoty.
Przebudzenie pełne smutku,
rozpacz, której nie można ukryć. Starszy mężczyzna budzi się sam w łóżku,
które kiedyś dzielił z ukochanym. Poduszka jest mokra od łez.
Mimo wszystko świat wciąż jest piękny. I to
sprawia, że się smucę. Mężczyzna wygląda przez okno i widzi ogród pełen
konwalii. Są tak piękne, jak chłopak, którego już przy nim nie ma. Łzy płyną po
policzkach.
Chcę Cię ujrzeć. Znów pamiętać. Wspomnienie
jego twarzy rozmywa się, więc potrzeba ujrzenia go, odnowienia jego obrazu jest
coraz mocniejsza.
Ściskam Twe zimne palce, a Ty
uśmiechasz się smutno. Pojawiło się wspomnienie ich ostatniego wspólnego
poranka. Gdy on odwzajemniał uścisk chłopca, a chłopiec odwzajemnił jego
uśmiech skrywając łzy.
Nie mogę znaleźć żadnych słów, a
otoczenie się rozmywa. Chciał jeszcze powiedzieć coś na pożegnanie, lecz
łzy nie pozwoliły mu wydobyć słów, zamazały obraz pleców chłopca, gdy ten
odchodził.
Gdy coś się zaczęło, musi się też skończyć.
Nie potrzeba tego usprawiedliwiać. Chciał wierzyć, że tak właśnie powinno
być. Od dawna wiedział, że nic nie może trwać wiecznie.
Chociaż w Tobie chcę zatrzymać
ciepło. Boże, błagam, daj mi jeszcze odrobinę czasu. Ich ostatni uścisk był
stanowczo za krótki. Niebo wydawało się być zimne.
Zbyt jasny poranek przekonuje
mnie do odejścia. Odkrywam wszystko i powierzam to sobie. W końcu nadszedł
czas, by odzyskać najważniejszą dla siebie osobę. Mężczyzna opuścił ich dawniej
wspólny dom, by odnaleźć tego, który powinien być teraz przy nim. Światło
poranka oświetlało mu drogę.
Jezu, ile nowych rzeczy T.T nie mialam dlugo internetu, teraz kukam tutaj i niespodzianka :oo
OdpowiedzUsuńTęskniłam za Tobą^^
OdpowiedzUsuń